Chodzi o Piotra Jareckiego, 57-letniego biskupa pomocniczego warszawskiej archidiecezji. W sobotę po południu uderzył on w latarnię przy Wybrzeżu Gdyńskim w stolicy. Jak się okazało, prowadził będąc kompletnie pijanym – miał 2,5 promila alkoholu we krwi.
- Mężczyzna nie był agresywny, zachowywał się spokojnie. Ponieważ była znana jego tożsamość oraz miejsce zamieszkania i nie zachodziła obawa ucieczki lub ukrywania się, został zwolniony – wytłumaczył fakt, że biskup niedługo po wypadku został wypuszczony do domu rzecznik Komendy Stołecznej.
Jak zapowiada, zarzut zostanie postawiony jeszcze w tym tygodniu. - Wystawiono mu wezwanie na przesłuchanie do komendy w tym tygodniu. Wówczas najprawdopodobniej będzie przedstawiony zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości zagrożony karą grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat dwóch – powiedział rzecznik Mariusz Mrozek.
Za prowadzenie po pijanemu grozi do dwóch lat więzienia. Biskup w poniedziałek przeprosił w specjalnym oświadczeniu.
Zobacz naszą galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
sg