Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Martin Ruszkiewicz 06.11.2012

Koleżanka Obamy: jeśli wygra, musi pokazać charyzmę

- Obama potrafił pozytywnie zaskoczyć wyborców, choć kryzys postawił przed nim wysokie wymagania - uważa Judith Gliniecki, która studiowała razem z nim na Harvardzie.

Zobacz także WYBORY W USA NA ŻYWO>>>

Judith Gliniecki, prawniczka mieszkająca od lat w Polsce, studiowała z Barackiem Obamą na Harvardzie. Nie dziwi więc jej poparcie dla obecnego prezydenta USA - już miesiąc temu oddała swój głos na Obamę, z zainteresowaniem śledziła też jego kampanię wyborczą.

- Kryzys postawił przed Obamą bardzo wysokie wymagania. Rozumiem tych, którzy się rozczarowali - nie wszystko poszło tak, jak miało być - oceniła w rozmowie Gliniecki. Także pierwsza debata z Mittem Romneyem nie należała do udanych, ale już w kolejnych wystąpieniach - podkreśla - Obama wyraźnie zaczął łapać wiatr w żagle i pokazał, na co go stać.

"Zyskał pewność siebie"

Gliniecki nie ma wątpliwości, że Obama zasługuje od Amerykanów na kolejną szansę.

- Rozczarowanym powiedziałabym, że Obama nie miał przed tą kadencją dużo doświadczenia w polityce centralnej, w całych Stanach. Powinni dać szansę Obamie, by skorzystał z tego doświadczenia, które już zdobył w ciągu czterech lat na stanowisku prezydenta. Mam wrażenie, że Obama zyskał trochę pewności siebie. Teraz to jest wyzwanie, by tę pewność utrzymać i wyraźniej pokazać ją Amerykanom - przekonywała.

Już podczas studiów - wspomina Gliniecki - Obama miał opinię kogoś, kto potrafi robić "niesamowite rzeczy". - Jako pierwszy czarnoskóry został wybrany na prezesa studenckiego pisma na Harvardzie. To było ogromne osiągnięcie i ogromne wtedy zaskoczenie - opowiada.

Michelle - prawa ręka Obamy

Wielki talent, który - jak mówi - Obama ma w genach, to jednak nie największy jego atut. Dla jego kariery niezbędna okazała się żona Michelle. - To osoba o wielkiej intuicji, bardzo inteligentna i silna. Jest przykładem, że do dobrego przywództwa niezbędna jest ta druga połowa. Ona potrafi nadać ton, dodać elegancji" - zaznaczyła. I to Michelle - przekonuje Gliniecki - może najbardziej pomóc Barackowi Obamie, by - jeśli wygra - pokazał Amerykanom, że potrafi być charyzmatycznym przywódcą.

- Michelle uniknęła tego błędu, który popełniła Hillary Clinton, która nie potrafiła zdecydować się, jaką rolę ma odgrywać. Clinton postanowiła zająć się reformą systemu zdrowotnego w Stanach i niestety to nie wyszło dobrze - nie było wiadomo czy ona kieruje, czy ona jest pierwszą damą. Myślę, że Michelle uniknęła tego złego wrażenia, że osiągnęła tę potrzebną równowagę - chwaliła pierwszą damę Gliniecki.

- Gdyby okazało się, że Obama przegrał, to chciałabym zobaczyć Michelle Obamę w działaniu - mówi, ale od razu dodaje, że przegranej w ogóle nie bierze pod uwagę.

''mr