Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Agnieszka Kamińska 05.12.2012

Próbki z wraku tupolewa w drodze do Polski

Materiał pobrany w Smoleńsku przywiozą do kraju wojskowy prokurator i biegły z zakresu kryminalistyki. Eksperci ustalą w ciągu pół roku, czy na pokładzie były materiały wybuchowe.

Próbki od razu zostaną przekazane do Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji w Warszawie.
Badania mają według zapowiedzi potrwać najprawdopodobniej około pół roku i mają dać odpowiedź na pytanie, czy na pokładzie rządowego samolotu doszło do wybuchu. Pod koniec października "Rzeczpospolita" napisała, że na wraku samolotu, który 10 kwietnia 2010 roku rozbił się pod Smoleńskiem, znaleziono ślady nitrogliceryny i trotylu. Prokuratura zdementowała te doniesienia, tłumacząc, że wykryto ślady cząstek wysokoenergetycznych, i te mogą, ale nie muszą, wskazywać na wybuch. Śledczy argumentowali, że potrzebne są bardzo dokładne badania próbek pobranych na miejscu katastrofy. Polscy eksperci pobrali je podczas oględzin miejsca wypadku i samego wraku samolotu na przełomie września i października. Są to próbki zarówno z wraku samolotu Tu-154M, jak i z gleby na miejscu katastrofy.
Polscy prokuratorzy wojskowi i biegli nie mogli zabrać próbek i przewieźć do Polski bezpośrednio po wykonaniu czynności procesowych, ponieważ zgodnie ze stanem prawnym najpierw próbki musiały trafić do Prokuratorii Generalnej Federacji Rosyjskiej. Ta po dwóch miesiącach przekazała materiał dowodowy polskiej stronie.
IAR/agkm

Zobacz serwis specjalny - Smoleńsk 2010>>>
Galeria: dzień na zdjęciach >>>

IAR/agkm