Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Michał Chodurski 28.12.2012

Sąd w Moskwie: niewinny śmierci Magnitskiego

Sąd Rejonowy w Moskwie uniewinnił Dmitrija Kratowa, byłego zastępcę naczelnika moskiewskiego więzienia Butyrki, oskarżonego o przyczynienie się do śmierci Siergieja Magnitskiego.
Sąd Rejonowy w Moskwie uniewinnił Dmitrija Kratowa, byłego zastępcę naczelnika moskiewskiego więzienia Butyrki, oskarżonego o przyczynienie się do śmierci Siergieja Magnitskiego.Sąd Rejonowy w Moskwie uniewinnił Dmitrija Kratowa, byłego zastępcę naczelnika moskiewskiego więzienia Butyrki, oskarżonego o przyczynienie się do śmierci Siergieja Magnitskiego.PAP/EPA/SERGEI ILNITSKY

Siergiej Magnitski rosyjski prawnik walczący z nadużyciami w organach władz, zmarł w niejasnych okolicznościach 16 listopada 2009 roku w więzieniu Matrosskaja Tiszyna w Moskwie; wcześniej przez prawie rok był przetrzymywany w Butyrkach.

O uniewinnienie wnioskował...prokurator
O uniewinnienie Kratowa wnioskował prokurator Dmitrij Bokow, który - powołując się na opinię biegłych - uznał, że były wicenaczelnik więzienia jednak nie ponosi winy za śmierć Magnitskiego, gdyż przyczyną zgonu prawnika funduszu inwestycyjnego Hermitage Capital Management (HCM) była "niewydolność serca", spowodowana "obciążeniami fizycznymi" lub "stresem psychoemocjonalnym". Zdaniem prokuratora Kratow działał zgodnie z instrukcjami obowiązującymi w służbie więziennej.
Sędzia Tatiana Niewierowa także nie dostrzegła w postępowaniu byłego zastępcy naczelnika Butyrek znamion przestępstwa.
Wcześniej prokurator postawił Kratowowi zarzut "lekceważenia obowiązków służbowych, co skutkowało śmiercią człowieka". Według Bokowa nie kontrolował on podległego mu personelu medycznego i nie zwrócił należytej uwagi na prośby pacjenta.
Oskarżony nie przyznawał się do winy. Jego obrona twierdziła, że nie miał on osobistego kontaktu ze zmarłym prawnikiem i że uczyniono z niego "kozła ofiarnego".
Zmiana w stanowisku prokuratora nastąpiła po uchwaleniu przez Kongres USA ustawy wprowadzającej sankcje przeciwko przedstawicielom władz Rosji odpowiedzialnym za naruszanie praw człowieka. Temu ostro krytykowanemu w Moskwie aktowi prawnemu nadano imię Magnitskiego.

Śledztwo trwa ale winnych już nie ma

Śledztwo w sprawie śmierci Magnitskiego wciąż trwa. Kratow jest jedynym funkcjonariuszem państwowym, którego - jak dotąd - postawiono przed sądem za przyczynienie się do śmierci prawnika.

Magnitskiego zatrzymano w 2008 roku w ramach śledztwa przeciwko HCM, kiedyś największemu funduszowi inwestycyjnemu w Federacji Rosyjskiej. Prawnika oskarżono o oszustwa podatkowe.

Trafił do aresztu bo wykrył korupcję funkcjonariuszy MSW?
W 2007 roku w biurze HCM przeprowadzono rewizję. Skonfiskowane wówczas dokumenty - jak twierdzi fundusz - wykorzystano do przejęcia spółek, z którymi on współpracował. Magnitskiego aresztowano, gdy podczas przesłuchania wskazał funkcjonariuszy MSW zamieszanych w przejęcia spółek. Prawnik oskarżył ich o zagarnięcie z budżetu państwa równowartości 230 mln dolarów.
W ocenie ekspertów z zakresu medycyny sądowej 37-letniemu Magnitskiemu podczas jego pobytu w więzieniu nie udzielono należytej pomocy lekarskiej, co skutkowało tym, że nie wykryto u niego we właściwym czasie chorób chronicznych, m.in. cukrzycy i żółtaczki, na które cierpiał, a w konsekwencji nie podjęto leczenia.

"Został ciężko pobity"

Pracodawcy prawnika i obrońcy praw człowieka twierdzą że w dniu śmierci został on ciężko pobity przez strażników więziennych. Jako dowód przedstawiają fotokopię wewnętrznego dokumentu więziennego, w którym zezwolono na użycie wobec Magnitskiego kajdanek i pałki gumowej.
W związku ze śmiercią Magnitskiego zarzuty postawiono też lekarce więziennej Łarisie Litwinowej, która opiekowała się prawnikiem i którą oskarżono o "nieumyślne spowodowanie śmierci wskutek niewłaściwego wykonywania obowiązków służbowych". W kwietniu bieżącego roku śledztwo przeciwko lekarce umorzono w związku ze zmianą w kodeksie karnym, która skróciła do dwóch lat termin przedawnienia w przypadku zarzuconych jej czynów. Termin ten właśnie wówczas minął.

''