Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Tomasz Owsiński 18.01.2013

Algieria: trwa dramat zakładników, 4 z nich nie żyje

Co najmniej czterech obcokrajowców nie żyje, a los kilkudziesięciu nie jest znany - to najnowszy bilans akcji odbijania zakładników przetrzymywanych przez islamistów w Algierii.
Gazowe pole Amenas w południowo-wschodniej AlgieriiGazowe pole Amenas w południowo-wschodniej AlgieriiPAP/EPA/KJETIL ALSVIK
Posłuchaj
  • Dramat zakładników w Algierii - relacja Wojciecha Cegielskiego, (IAR)
Czytaj także

Wśród zabitych niemal na pewno jest jeden Brytyjczyk.
Od środy bojownicy kontrolują pola gazowe w In Amenas na pustyni. Informacje płynące z miejsca tragedii są skąpe i sprzeczne ze sobą, bo pola położone są na pustyni przy granicy z Libią, kilkaset kilometrów od jakichkolwiek zabudowań.
Nie wiadomo dokładnie ani ilu islamistów zaatakowało kompleks, ani ilu mają obecnie zakładników. Nieznany jest los kilkudziesięciu osób, w tym Brytyjczyków, Japończyków, Francuzów, Norwegów i samych Algierczyków. Z pewnością części pracowników zakładu udało się uciec. - W czasie operacji odbicia zlikwidowaliśmy wielu terrorystów i uwolniliśmy znaczącą liczbę zakładników. Niestety, są też zabici i ranni. Nie mamy w tym momencie dokładnych danych, ale przedstawimy je, jak tylko je otrzymamy - powiedział minister informacji Algierii Mohammed Said Belaid
Nie wiadomo też do końca, jaka grupa islamskich bojowników stoi za atakiem. Niektóre źródła twierdzą, że akcją dowodzi dżihadysta Mokhtar Belmokhtar, ale inne temu zaprzeczają. Przypuszcza się, że atak jest odwetem za francuską interwencję w Mali, ale żaden z napastników nie powiedział tego wprost.
Tymczasem w krajach zachodnich pojawiają się głosy krytyki wobec algierskiej armii za nieudolny - zdaniem wielu ekspertów - sposób przeprowadzenia akcji ratunkowej w In Amenas.

''Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

to