Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Agnieszka Kamińska 23.01.2013

Sąd: Sikorski nie musi przepraszać Kobylańskiego

Sąd oddalił apelację polonijnego biznesmena Jana Kobylańskiego. Radosław Sikorski nie musi przepraszać za nazwanie go "antysemitą i typem spod ciemnej gwiazdy".
Zdjęcie ilustracyjneZdjęcie ilustracyjneGlow Images/East News

Prawomocne orzeczenie wydał Sąd Apelacyjny w Warszawie. SA oddalił apelację adwokata 89-letniego Kobylańskiego od wyroku sądu I instancji, który nie uwzględnił jego pozwu wobec szefa MSZ. Adwokat zapowiada kasację do Sądu Najwyższego (musiałby wykazać w niej, że oba sądy rażąco naruszyły prawo).

Pozew o ochronę dóbr osobistych założyciela i szefa Unii Stowarzyszeń i Organizacji Polskich w Ameryce Łacińskiej (USOPAŁ) dotyczył sformułowań Sikorskiego z jego wywiadu-rzeki dla Łukasza Warzechy pt. "Strefa zdekomunizowana". Szef MSZ podkreślał też w niej, że pion śledczy IPN rozważał postawienie Kobylańskiemu zarzutu o szmalcownictwo w czasie II wojny światowej. Sikorski mówił także, że dopiero szef MSZ "Władysław Bartoszewski miał ”dość jaj”, żeby go (Kobylańskiego) odwołać z funkcji konsula honorowego w Urugwaju".
Pełnomocnik Kobylańskiego mec. Zbigniew Cichoń mówił, że Sikorski z racji swej funkcji powinien być "księciem dyplomacji", tymczasem jego wypowiedzi nie przystoją nikomu, tym bardziej dyplomacie. Adwokaci Sikorskiego, wnosząc o oddalenie pozwu, podkreślali, że potwierdzeniem słów ministra są zarówno zeznania świadków, jak i wypowiedzi samego powoda.
Za dopuszczalny SA uznał również zwrot pozwanego, że IPN rozważał postawienie zarzutu szmalcownictwa powodowi. Sędzia podkreśliła, że po wojnie Janusz Kobylański był za to ścigany listem gończym jako podejrzany (IPN odmówił śledztwa m.in. dlatego, że nie miał pewności, czy Jan i Janusz Kobylański to ta sama osoba).
W grudniu 2011 r. Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa umorzył - z powodu przedawnienia - proces karny dyplomatów i dziennikarzy, których Kobylański oskarżył o zniesławienie. Czując się dotknięty tekstami w "Gazecie Wyborczej", "Rzeczpospolitej", "Newsweeku" i "Polityce" z lat 2004-2005, skierował on prywatny akt oskarżenia wobec szefów tych mediów, dziennikarzy i b. ambasadorów w Urugwaju: Jarosława Gugały i Ryszarda Schnepfa.
Kobylański to milioner, m.in. sponsor Radia Maryja, b. konsul honorowy RP w Urugwaju (odwołany w 2000 r. przez Bartoszewskiego). Wiele razy pisano o jego antysemickich wypowiedziach i podejrzeniach IPN, że mógł wydawać Niemcom za pieniądze Żydów (w 2007 r. IPN odmówił śledztwa w tej sprawie). Według "GW" rola Kobylańskiego w niemieckich obozach koncentracyjnych mogła nie być jednoznaczna, co miało być głównym powodem jego wyjazdu do Ameryki Płd. Kobylański twierdzi, że te informacje są nieprawdziwe i obliczone na skompromitowanie go.

PAP/agkm

Galeria: dzień na zdjęciach >>>