Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Tomasz Owsiński 05.02.2013

Wyprawa w Bieszczady. "Nie złamałem prawa"

Szef wrocławskiej Szkoły Przetrwania i Przygody przekonuje, że nie złamał prawa. Sprawa dotyczy wyprawy młodzieży w Bieszczady, która zakończyła się akcją ratunkową GOPR-u.
Akcja GOPR w BieszczadachAkcja GOPR w BieszczadachPAP/Darek Delmanowicz

Opiekun grupy nastolatków z Wrocławia, którzy utknęli w Bieszczadach został zatrzymany i we wtorek ma zostać przesłuchany. Prokuratura sprawdzi czy 22-letni mężczyzna nie naraził uczestników Szkoły Przetrwania na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia.

Według pierwszych ustaleń miał on - zgodnie ze scenariuszem - zostawić grupę na szlaku. Jednak po tym jak pogorszyły się warunki pogodowe wezwał na pomoc GOPRowców.

Obóz przetrwania nie został zgłoszony - w związku z tym we wtorek może być powiadomiona o tym policja. Bogdan Tymoszyk szef Szkoły Przetrwania i Przygody twierdzi, że wszystko odbyło się zgodnie z literą prawa. Jak mówił większość obozów jest rejestrowana, ale niektóre traktowane są jak wyprawy partnerskie.

Poniedziałkowa akcja ratunkowa w Bieszczadach trwała kilka godzin. Goprowcy przedzierali się do nastolatków przez ponad metrowe zaspy. Ostatecznie wszyscy bezpiecznie zostali sprowadzeni na dół. Jedna osoba trafiła do szpitala, jej stan nie jest zły, najprawdopodobniej dziś wyjdzie do domu.

Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach >>>

to