Do tragedii w Łodzi doszło w nocy z piątku na sobotę na ulicy Piotrkowskiej. Dwóch mężczyzn zaczepiło siedzącą pod jednym ze sklepów dziewczynę. Gdy towarzyszący jej 20-latek stanął w jej obronie, jeden z napastników zadał mu serię ciosów nożem. Zaatakowany zginął na miejscu. Zdarzenie zauważył policjant kontrolujący miejski monitoring. Radiowóz był na miejscu już dwie minuty później.
Zarzut zabójstwa usłyszy najprawdopodobniej już w niedzielę 20-letni łodzianin. W zdarzeniu brał też udział jego o 3 lata starszy kolega. Rafał N., który miał dokonać morderstwa, sam zgłosił się na policję. Jego kolega został zatrzymany w miejscu zamieszkania.
Już w sobotę pojawiła się inicjatywa, by pamięć zamordowanego uczcić marszem przeciwko znieczulicy społecznej. W ciągu dnia chęć wzięcia udziału w pochodzie zadeklarowało półtora tysiąca osób.
Przewodniczący młodzieżowej Rady Miasta wystosował do prezydent Hanny Zdanowskiej list otwartym, w którym apeluje o zwiększenie liczby nocnych patroli policji i straży miejskiej tam, gdzie ludzie spędzają czas w soboty i niedziele. Mikołaj Jasiński podkreśla, że skierowanie na ulice więcej pieszych patroli wpłynie dodatnio na bezpieczeństwo łodzian.
List można poprzeć na profilu "Nocne patrole na Piotrkowskiej" na portalu Facebook
Marsz przeciwko przemocy planowany jest w Łodzi na 11 marca. Organizatorzy na razie wystąpili o pozwolenie na jego przeprowadzenie - data może się zmienić.