Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Artur Jaryczewski 20.02.2013

Zmiany w rządzie. Tusk zdradził swoje plany

Do kancelarii premiera z MSW Jacek Cichocki, w jego miejsce Bartłomiej Sienkiewicz. Minister finansów - wicepremierem. Premier ogłosił bliższe i dalsze plany wobec swojego gabinetu.
Donald TuskDonald TuskPAP/Leszek Szymański

Donald Tusk zapowiedział podczas konferencji prasowej, że minister finansów Jacek Rostowski zostanie także wicepremierem. Od czasu odwołania Grzegorza Schetyny w 2009 roku rząd miał jednego wicepremiera. Najpierw był to Waldemar Pawlak, a po jego odejściu - Janusz Piechociński. Premier tłumaczył, że przy prowadzeniu działań na rzecz wzrostu gospodarczego, potrzebne jest lepsze utrzymywanie dyscypliny budżetowej. A tą ma gwarantować minister finansów w randze wicepremiera. Ponadto premier chce przeciwwagi dla drugiego wicepremiera - z PSL.

Cichocki za Arabskiego. Za Cichockiego Sienkiewicz

Dotychczasowy minister spraw wewnętrznych Jacek Cichocki zastąpi Tomasza Arabskiego na stanowiskach szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i szefa Komitetu Stałego Rady Ministrów. Premier ogłosił w środę, że nowym szefem MSW zostanie Bartłomiej Sienkiewicz. Donald Tusk poinformował, że w rozporządzeniu zaproponuje przekazanie Sienkiewiczowi kompetencji dotyczących służb specjalnych.

Premier był pytany przez dziennikarzy, czy reforma służb specjalnych, nad którą pracował Cichocki, będzie kontynuowana. - Warto zaznaczyć, że ministrowie - Cichocki i przyszły minister Bartłomiej Sienkiewicz - są jakby z tej samej szkoły. Przez długie lata w różnych miejscach bardzo blisko ze sobą współpracowali - podkreślił.

- Co do zasadniczego kierunku zmian zakładamy, że będzie kontynuował prace rozpoczęte przez ministra Cichockiego. Dotyczy to także Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Tu należy oczekiwać kontynuacji tych projektów wstępnie opisywanych przez ministra Cichockiego - powiedział Tusk.

Rewolucja w połowie roku

Donald Tusk w trakcie konferencji prasowej zapowiedział także, że w połowie roku należy się spodziewać dużej "renowacji" Rady Ministrów. Premier dodał, że wynika to z jego gruntownego przekonania, że - ponieważ wielu ministrów pracuje z nim od pięciu, prawie sześciu lat - "czasami zmiany potrzebne są choćby po to, by budować nową synergię, nawet jeśli niekoniecznie krytycznie ocenia się pracę konkretnych ministrów". - I dlatego proszę tych wszystkich, którzy tak niecierpliwie wypatrywali jakiegoś trzęsienia ziemi czy wielkiej rewolucji kadrowej, o tę cierpliwość - apelował.

PAP/IAR/aj

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>