To prowokacja - tak podejrzany m.in. o przestępstwa seksualne radny sejmiku województwa Piotr Ż. skomentował śledztwo przeciwko niemu. Wrocławski sąd nie zgodził się w czwartek na aresztowanie lewicowego polityka. Mężczyzna dodał, że sprawa jest związana z jego działalnością publiczną i sprzeciwem wobec inwigilacji. Prokurator Krzysztof Sztur nie ukrywał, że jest zaskoczony decyzją sądu. - Sędziowie ustalili, że nie sposób uznać, że zgromadzony materiał dowodowy w sposób wysoki wskazuje na duże prawdopodobieństwo popełnienia zarzucanego mu czynu - zaznaczył.
Matka podejrzanego, Krystyna mówiła IAR, że policja i prokuratura popełniły błąd i wierzy w niewinność syna, zawieszonego pracownika Uniwersytetu Wrocławskiego. - Trochę byłam zaskoczona, że tak człowieka w jednej minucie można znoić. Nigdy w jego pracę nie wnikałam, wiedziałam, że jest bardzo stanowczy i wymagający jako profesor - podkreśliła.
Zaraz po posiedzeniu Piotr Ż. wyszedł na wolność.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR/aj