Nadkomisarz Robert Horosz w rozmowie z IAR podkreśla, że złe warunki drogowe skłoniły wiele osób do wyjazdu na święta pociągiem, czy autobusem. Kierowcy jeżdżą także dużo ostrożniej i wolniej.
Od piątku, do niedzielnego popołudnia na polskich drogach doszło do 112 wypadków, w których 9 osób poniosło śmierć a 146 zostało rannych. Policjanci zatrzymali prawie 600 kierowców prowadzących pod wpływem alkoholu. - Tłumaczenia są różne, począwszy od tego, że nie wiedział że jest jeszcze pijany, bo pił wczoraj, poprzez usprawiedliwienia wypadkami losowymi, np. musiał jechać bo chory brat, czy babcia. (...) Są i tacy, którzy przyznawali wprost:: tak wiedziałem, że piłem, ale myślałem, że nie będzie patrolu - mówi nadkomisarz Robert Horosz.
Tymczasem policjanci w święta szczególnie kontrolują kierowców pod kątem stanu trzeźwości. - Święta świętami, ale nie ma żadnej taryfy ulgowej - zapewnia nadkomisarz Robert Horosz.
Złapanemu na jeździe po pijanemu grozi minimum odebranie prawa jazdy. Kierowca, który ma we krwi powyżej 0,5 promila alkoholu popełnia przestępstwo zagrożone nawet karą więzienia.
Zobacz galerię - dzień na zdjęciach>>>