Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Katarzyna Karaś 07.04.2013

Jurij Łucenko ułaskawiony. "Nie będę marnował czasu na zemstę"

Ułaskawiony w niedzielę przez prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza były szef MSW i opozycjonista Jurij Łucenko opuścił już męską kolonię karną w Menie.
Jurij ŁucenkoJurij ŁucenkoPAP/EPA/ALEKSANDR KOSAREV

Jurij Łucenko, wraz z żoną i synem, którzy witali go na wolności, powraca do Kijowa.
Po wyjściu z więzienia były szef MSW oświadczył, że nie ma zamiaru szukać zemsty za okres spędzony za kratkami. - Nie będę marnował czasu na zemstę. Będę pracował dla przyszłości - podkreślił.
Powiedział, że choć ma zamiar nadal zajmować się polityką, to nie będzie kandydował w zaplanowanych na 2015 roku wyborach prezydenckich. - Nie mam żadnych ambicji w związku z kampanią prezydencką. Moja działalność będzie polegała na popieraniu kandydatów sił demokratycznych - zaznaczył.
Sprawa Łucenki była wielokrotnie podnoszona podczas spotkań prezydenta Bronisława Komorowskiego z prezydentem Janukowyczem. Z apelem o ułaskawienie opozycjonisty występował też były prezydent Aleksander Kwaśniewski z byłym przewodniczącym Parlamentu Europejskiego Patem Coksem (z ramienia PE obserwują oni od ubiegłego roku postępowania sądowe wobec Łucenki i Tymoszenko). Po decyzji o ułaskawieniu byłego szefa MSZ Ukrainy obaj prezydenci powiedzieli, że jest to "krok w dobrą stronę", który zbliża ten kraj do podpisania umowy stowarzyszeniowej UE-Ukraina.

Również polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych docenia decyzję ukraińskich władz. "Wolność dla Łucenki to dobry, ważny krok, doceniamy go. Jeśli sprawy będą szły w tym kierunku, umowa stowarzyszeniowa Ukrainy i Unii będzie możliwa w tym roku" - napisał na portalu społecznościowym rzecznik MSZ, Marcin Bosacki.

W niedzielę rzeczniczka prezydenta Ukrainy poinformowała, że Janukowycz ułaskawił skazanego na cztery lata więzienia Łucenkę. Łucenko, bohater pomarańczowej rewolucji 2004 roku i zagorzały krytyk prezydenta Ukrainy, został skazany za sprzeniewierzenie pieniędzy państwowych w czasach, gdy kierował MSW. Przyznał m.in. swemu kierowcy dodatek emerytalny o równowartości 16 tys. złotych. Opozycjonista uważa, że jego wyrok zapadł z przyczyn politycznych. Stanowisko to podzielała Unia Europejska.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

IAR, PAP, kk

''