Korespondent agencji France Presse informuje o dużych zniszczeniach okolicznych budynków. Z biura AFP powypadały szyby, ale nikt z pracowników agencji nie został ranny. Zniszczone zostały dziesiątki samochodów.
Dotąd nikt nie przyznał się do zamachu. Premier Wael al-Halaqi oświadczył, że "Syryjczycy poradzą sobie z tymi, którzy stoją za uzbrojonymi gangami terrorystycznymi".
21 marca wybuch w meczecie w Damaszku zabił blisko 50 osób. Miesiąc wcześniej podczas serii ataków bombowych zginęły co najmniej 83 osoby.
Musimy powstrzymać ten przelew krwi. Teraz, kiedy wychodzimy z domu, nie wiemy, czy wrócimy żywi - mówi kobieta pracująca blisko miejsca poniedziałkowego zamachu.
Jak twierdzi Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka z siedzibą w Londynie, liczba zabitych w wojnie domowej w Syrii przekroczyła już 120 tysięcy osób.