Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Marlena Borawska 12.04.2013

Pjongjang grozi, świat wstrzymuje oddech a Seul...

… a Seul żyje własnym rytmem. Wyznaczanym bynajmniej nie przez kolejne groźby Korei Północnej. Pierwsze wrażenie ze stolicy Korei Południowej – spokój, porządek.
Seul Seul T.Sajewicz/PR

Do wystrzelenia przygotowane na razie jedynie pączki magnolii i drzew wiśniowych. Od ponad trzech tygodni komunistyczna Północ intensyfikuje groźby wobec Korei Południowej, USA i świata. Multiplikowane przez media na całym świecie.

Raport specjalny - Korea grozi światu!

Zagrożenie oczywiście istnieje, ale na ile właśnie tym razem Korea Północna będzie chciała jednak doprowadzić do konfliktu zbrojnego? Tego na razie nie wie nikt. Sprzeczne informacje są nawet w kwestii tego, czy Północ zdołała już zminiaturyzować ładunek nuklearny. Amerykański wywiad twierdzi, że tak. Korea Południowa, że nie. W wojnę, ani też w atak nie wierzą mieszkańcy Seulu. W ostatnich dniach przepytałem w Seulu dziesiątki osób. Nikt nie robi zapasów żywości. Ani jedna osoba nie wierzy w możliwość działań zbrojnych na Półwyspie Koreańskim. A może Koreańczycy z Południa bagatelizują sytuację? Mając przez ponad sześć dziesięcioleci za sąsiada nieprzewidywalny reżim zdążyli przyzwyczaić się do stanu zagrożenia. Może ich instynkty zostały uśpione? Młodej Koreanki, która też nie wierzy w wojnę na Półwyspie, pytam dlaczego ta możliwość niepokoi ludzi w Pekinie, Waszyngtonie czy Warszawie. - Bo my jesteśmy silniejsi przez doświadczenie 60 lat sąsiedztwa z Koreą Północną. Czy zdajemy sobie sprawę z zagrożenia? Oczywiście, ale nie wierzymy w atak – mówi.

/

W Seulu doszło do tego, że ludzie uciekają na widok… nie, bynajmniej nie rakiet, ale mikrofonu i kamery. W piątek południowokoreański raper PSY (dla niewtajemniczonych – ten od "Gangnam Style") wypuścił nowy singiel zatytułowany "Gentleman". W sobotę na stadionie w Seulu będzie miał ogromny koncert. O tym mówią Koreańczycy. Północ z kolei przygotowuje się na urodziny Kim Ir Sena. Trzeba mieć nadzieję, że śpiewem i tańcem, a nie zbrojeniem rakiet.

Jest coś z bliskiego mi Monty Pythona w Seulu. W piątkowy wieczór rozrywkowa dzielnica Itaewon, gdzie z Koreańczykami bawią się obcokrajowcy i amerykańscy żołnierze, tętnić będzie życiem. Kilka kilometrów ode mnie w centrum miasta gdzieś w koreańskich ministerstwach na rozmowach sekretarz generalny NATO i szef amerykańskiej dyplomacji, a 100 kilometrów dalej wycelowane w nas wszystkich północnokoreańskie rakiety.

Tomasz Sajewicz, specjalny wysłannik Polskiego Radia na Półwyspie Koreańskim.