Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Artur Jaryczewski 16.04.2013

Martin Richard - ośmiolatek, który zginął w Bostonie

Jedną z trzech ofiar wybuchów podczas Maratonu Bostońskiego jest ośmioletni chłopiec. To Martin Richard, który przyszedł z mamą i rodzeństwem kibicować swojemu ojcu.
Martin RichardMartin RichardThe Boston Globe

W wyniku poniedziałkowych eksplozji w Bostonie 3 osoby zginęły, a 176 zostało rannych. Martin Richard na metę bostońskiego maratonu przyszedł z mamą i dwójką rodzeństwa. W biegu uczestniczył jego ojciec, William. Chłopiec w pewnym momencie wyszedł z grupy widzów, żeby go przytulić. - Ojciec odwzajemnił uścisk i poszedł dalej. A Martin wrócił do mamy. I wtedy wybuchła bomba ukryta w śmietniku. Chłopiec zginął - opisują tragiczne wydarzenie strażacy w rozmowie z reporterem dziennika "The Boston Globe".

Matka Martina jest ciężko ranna. Sześcioletnia siostra Martina straciła w wyniku wybuchu bomby jedną nogę. Bratu, pięcioklasiście, nic się nie stało. Cało wyszedł także ojciec chłopca.

Richardowie mieszkają w Dorchester, jednej z największych dzielnic w Bostonie. Sąsiad rodziny Dan Aguilar w rozmowie z "The Boston Globe" podkreślił, że Richardowie, to zwykła amerykańska rodzina. - Martin był zwykłym ośmiolatkiem, lubił się bawić tak, jak jego rówieśnicy - zaznaczył Aguilar. - To bardzo dobra rodzina. Zawsze trzymali się razem. Nie wierzę w to, co się stało - dodał.

Eksplozje na maratonie w Bostonie - relacja >>>

"The Boston Globe"/aj