- Generalnie, jako głównodowodzący wojskami, nigdy nie wykluczam żadnego rozwiązania, bo okoliczności się zmieniają. Jestem zawsze gotowy do obrony amerykańskich interesów narodowych - powiedział Barack Obama. Dodał, że nie widzi na razie potrzeby obecności wojsk USA w Syrii, dopóki taki scenariusz nie będzie leżał w interesie tego kraju.
Przemawiając w Kostaryce Barack Obama przyznał, że są dowody na wykorzystanie w Syrii broni chemicznej, ale nie wiadomo kiedy, gdzie i w jaki sposób została użyta.
- Jednak jeśli znajdzie się twardy dowód na to, że broń taka jest wykorzystywana przez reżim prezydenta Assada, wtedy sytuacja się zmieni. Zaistnieje możliwość, że dostanie się w ręce takich organizacji jak np. Hezbollah - podkreślił Barack Obama.
IAR/aj