Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Tomasz Owsiński 21.05.2013

Ukraina: "sportowcy" biją za partię, bo nie mają co jeść

Wszystkie ukraińskie siły polityczne, nie tylko rządząca Partia Regionów, wykorzystują „sportowców” w czasie demonstracji.
Posłuchaj
  • Relacja Piotra Pogorzelskiego z Kijowa, (IAR): Ukraińscy "sportowcy" na życzenie
Czytaj także

Portalowi „Tyżdeń” udało się dotrzeć do jednego z mężczyzn, który w sobotę brał udział w bójce między jego kolegami, „sportowcami” pracującymi dla Partii Regionów a nacjonalistami ze Swobody. Chuligani z klubu sportowego z Białej Cerkwi pod Kijowem pobili wtedy dwoje dziennikarzy.
Mężczyzna, który nie zgodził się na ujawnienie swojego imienia i nazwiska powiedział, że są oni wynajmowani przez różne siły polityczne, zarówno reprezentujące władzę, jak i opozycję, na czas demonstracji. Najczęściej ich zadaniem jest ochrona porządku. Za taką pracę można zarobić około 150 złotych za pół dnia. Strona, która zaprasza „sportowców” ustala wszystko z milicją. Stąd po sobotniej bójce, którą sprowokowali mężczyźni pracujący dla Partii Regionów, funkcjonariusze nie zatrzymali ich, a spokojnie odprowadzili do pobliskiego parku. Sam sprawca pobicia, który obecnie jest przesłuchiwany, też prawdopodobnie - zdaniem rozmówcy portalu „Tyżdeń”- zostanie niedługo wypuszczony.
„Sportowcy” pracują nie tylko na demonstracjach, ale są też wynajmowani do drobnych prowokacji w czasie liczenia głosów po wyborach lub wrogich przejęć nieruchomości, czy zakładów przemysłowych. To, że decydują się na taki rodzaj zarobku motywują tym, że nie mają pieniędzy. - Mówią mi: sprzedałeś matkę, życie, kraj. To jest nieprzyjemne. Nikt niczego nie sprzedawał. [...] Zajmuję się sportem nie rok, dwa, a 15 lat. [...] Ale sportowcy w naszym kraju nikomu nie są potrzebni. Nie mamy, co jeść - powiedział rozmówca portalu „Tyżdeń”.

''Galeria: dzień na zdjęciach >>>

IAR, to