Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Artur Jaryczewski 04.06.2013

Kto chce odwołać Gronkiewicz-Waltz? Pyta Platforma

Czy akcja zbierania podpisów pod wnioskiem o referendum w sprawie odwołania prezydent Warszawy jest obywatelska, czy komercyjna - takie pytanie zadali politycy PO organizatorom akcji.
Hanna Gronkiewicz-WaltzHanna Gronkiewicz-WaltzEuropean People's Party

- "Gazeta Wyborcza" donosi, że do zbierania podpisów zatrudnione są osoby przez prywatne firmy, w takiej sytuacji chcemy się spytać, czy - tak jak deklarowali organizatorzy referendum - jest to akcja obywatelska, czy akcja komercyjna organizowana przez jakieś firmy - powiedział poseł PO Marcin Kierwiński na konferencji prasowej w Sejmie. "Wyborcza" napisała, że podpisy pod wnioskiem o odwołanie prezydent Warszawy zbierają nie tylko wolontariusze, część osób ma dostawać za to pieniądze. Jak podaje "GW", chętnych werbuje na Facebooku agencja hostess, inna oferta pracy pojawiła się w portalu ogłoszeniowym.

Kierwiński pytał, czy "koalicja wspierająca akcję" odwołania Gronkiewicz-Waltz - PiS i Ruchu Palikota - wie o płaceniu pieniędzy za zbieranie podpisów i jak się do takiego działania odnosi. - Kto finansuje przygotowania do referendum? Chcemy poznać, jakie koszty do tej pory zostały poniesione. Uważamy, że wszyscy warszawiacy powinni wiedzieć, kto tak na dobrą sprawą stoi za tym referendum - mówił poseł PO.

Podpisy pod wnioskiem o referendum w sprawie odwołania Gronkiewicz-Waltz zbiera Warszawska Wspólnota Samorządowa (WWS). Inicjatywę WWS popiera Solidarna Polska. Wcześniej przyłączenie się do tej inicjatywy zapowiedział Ruch Palikota. Lider WWS, burmistrz Ursynowa Piotr Guział wyjaśnił w "GW", że osobami zgłaszającymi się do zbiórki podpisów się nie zajmuje. Przekonywał jednocześnie, że praca przy referendum nie jest prawnie zakazana, nie wolno jedynie płacić za podpis ani też zmuszać ludzi do poparcia. - My tego nie robimy - zapewnił.
Aby referendum lokalne mogło się odbyć, pod wnioskiem w tej sprawie musi podpisać się 10 proc. uprawnionych do głosowania, co w przypadku Warszawy oznacza ok. 130 tys. osób.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
PAP/aj