Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Katarzyna Karaś 05.06.2013

Zginęli ratując 23-latka, który wpadł do studni. Pogrzeby strażaków

Dwaj strażacy - 29-letni Grzegorz Barszczewski i 53-letni Jarosław Dzienisiewicz - utopili się w studni we wsi Jankielówka, ratując mężczyznę, który do niej wpadł.

Pogrzeby obu strażaków z Ochotniczej Straży Pożarnej w Raczkach (województwo podlaskie) odbyły się w środę w tej miejscowości. Uroczystości zostały zorganizowane z honorami strażackimi. Mszę świętą celebrował biskup pomocniczy Kurii Diecezjalnej w Ełku Romuald Kamiński.
Komendant Główny Straży Pożarnej Wiesław Leśniakiewicz powiedział, że strażacy odeszli jak bohaterowie. - Oni nie żyli dla siebie, od najmłodszych lat w duchu chrześcijańskiej miłości służyli bliźniemu w szeregach ochotniczej straży pożarnej, służyli społecznie, nie dla profitów, nie dla zaszczytów i nie dla odznaczeń. Odeszli jak bohaterowie, bo chcieli uratować swojego bliźniego, i nie przypuszczali, że to będzie ich ostatnia akcja ratownicza - powiedział Leśniakiewicz.
Prezes Zarządu Wojewódzkiego Oddziału Związku Ochotniczych Straży Pożarnych Województwa Podlaskiego Jan Gradkowski powiedział, że to ogromny ból i strata, że strażacy, kiedy szli ratować innego człowieka, sami ponieśli śmierć. - Strażacy ochotnicy najczęściej są pierwsi na miejscu i bez wahania podejmują ratunek, nie patrząc na zdrowie i życie - dodał Gradkowski.
Na wniosek wojewody podlaskiego prezydent RP odznaczył pośmiertnie obu strażaków za zasługi dla ratowania życia ludzkiego Medalem Za Ofiarność i Odwagę.
W środę we wsi Janówka odbył się także pogrzeb 23-letniego mężczyzny, który wpadł do studni.
Tragedia w Jankielówce
W ubiegły piątek 23-letni mężczyzna wpadł do nieużywanej studni o głębokości 40 metrów, w której było w niej blisko 20 metrów wody. Prawdopodobnie chciał on zabezpieczać starą studnię, która była w bardzo złym stanie.
Najpierw próbował ratować go kuzyn. Gdy jednak sąsiedzi, którzy pomagali mu schodzić do studni, zorientowali się, że jest nieprzytomny, wyciągnęli go na górę. Następnie do studni zeszło dwóch strażaków-ochotników. Mężczyźni utonęli. Strażacy, którzy przybyli na miejsce niedługo po ekipie OSP, wyciągnęli ze studni trzy ciała.
Z wstępnych ustaleń Prokuratury Rejonowej w Suwałkach wynika, że strażakom zabrakło tlenu, którego stężenie w studni wynosiło zaledwie 8 proc. W ramach śledztwa prokuratura ma przesłuchać kuzyna 23-latka, który przebywa w szpitalu.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

PAP, kk