Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Katarzyna Karaś 09.06.2013

Turcja: kolejna noc antyrządowych protestów w Ankarze

Ok. 5 tys. demonstrantów zebrało się na placu Kizilay. Zostali zaatakowani przez setki policjantów, którzy gazem łzawiącym i armatkami wodnymi usiłowali ich rozpędzić.
Zamieszki podczas demonstracji w StambuleZamieszki podczas demonstracji w StambulePAP/EPA/ULAS YUNUS TOSUN

Demonstranci uciekli uliczkami przylegającymi do placu. Według mediów, wiele osób zostało rannych.
Do protestów doszło też w Stambule. Kibice trzech, na co dzień wrogich, klubów piłkarskich - Galatasaray, Fenerbahce i Besiktas - połączyli siły i pomaszerowali na plac Taksim, którego plany zabudowy stały się bezpośrednią przyczyną fali protestów trwających już dziewięć dni.
- Jesteśmy tutaj aby zaprotestować przeciwko faszyzmowi, wszyscy, ramię w ramię. W istocie powinniśmy być wdzięczni premierowi Erdoganowi za to, że nas zjednoczył. Zjednoczył przeciwko sobie cały kraj - powiedział jeden z kibiców klubu Fenerbahce.
Premier Recep Tayyip Erdogan wykluczył w sobotę możliwość przeprowadzenia przedterminowych wyborów. - Nie podejmuje się takiej decyzji dlatego, że ludzie maszerują po ulicach - powiedział. Szef tureckiego rządu wezwał do natychmiastowego zaprzestania protestów. Oświadczył, że jest gotów do dialogu z tymi, którzy zwrócą się do niego z demokratycznymi postulatami.
Trwające od ponad tygodnia demonstracje, które początkowo były wyrazem sprzeciwu wobec planów zabudowy placu Taksim i pobliskiego parku w Stambule, z każdym dniem zaczęły nabierać coraz bardziej antyrządowego charakteru. Demonstranci zarzucają rządowi coraz większy autorytaryzm oraz narzucanie świeckiemu państwu wartości islamskich. W zamieszkach zginęły trzy osoby, a blisko półtora tysiąca zostało rannych.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, PAP, kk

''