Brytyjska policja poinformowała, że w sprawie pojawiły nowe wątki i dlatego wznawia śledztwo. Wytypowała 38 osób, które mogły mieć coś wspólnego za zaginięciem Madeleine. Dziewczynka zniknęła z pokoju w hotelu w miejscowości Praia da Luz w portugalskim regionie Algarve wieczorem, 3 maja 2007 roku. Jej rodzice w tym czasie jedli kolację ze znajomymi w pobliskiej restauracji. Gdy matka przyszła do pokoju około godziny 22:00, łóżko Madeleine było puste. Rozpoczęły się zakrojone na ogromną skalę poszukiwania dziecka. Śledztwo kilkakrotnie umarzano, by następnie ponownie je wznawiać. - Wciąż wierzymy, że Madeleine może żyć - powiedział szef policyjnego zespołu Andy Redwood. Dodał, że obecne wznowienie śledztwa jest efektem wnikliwego przeglądu dotychczasowych działań w tej sprawie.
O zaginięciu małej Brytyjki głośno było na całym świecie. Wielokrotnie pojawiały się sygnały, że widziano ją w różnych krajach - od Belgii i Francji po Maroko, Maltę czy nawet Australię. Wszystkie te tropy okazały się jednak fałszywe, a los Madeleine McCann pozostaje nieznany.
Dwa lata temu zdesperowani rodzice dziewczynki napisali list do premiera Davida Camerona, w którym oskarżyli brytyjską policję, że nie robi wystarczająco dużo, by odnaleźć ich córkę. To właśnie po tym liście policjanci rozpoczęli przegląd wszystkich badanych wcześniej wątków śledztwa. Odbyli 16 podróży do Portugalii, zebrali tysiące dokumentów - także od siedmiu prywatnych firm detektywistycznych, które próbowały odnaleźć Madeleine. W efekcie wytypowali 38 osób, które mogą mieć coś wspólnego z zniknięciem dziewczynki. 12 z nich to Brytyjczycy, którzy prawdopodobnie przebywali w Portugalii 6 lat temu.
IAR/aj