Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Beata Krowicka 05.07.2013

Prezydent Boliwii: nie potrzebujemy ambasady USA

Evo Morales jako prowokację potraktował przymusowe lądowanie jego samolotu w Wiedniu, po tym jak kilka europejskich państw uznało, że na jego pokładzie leci Edward Snowden.
Prezydent Boliwii Evo Morales witany z honorami po powrocie do La Paz po przymusowym lądowaniu w WiedniuPrezydent Boliwii Evo Morales witany z honorami po powrocie do La Paz po przymusowym lądowaniu w Wiedniu PAP/EPA/Martin Alipaz
Posłuchaj
  • Evo Morales, prezydent Boliwii: Nie potrzebujemy ambasady Stanów Zjednoczonych. Nie potrzebujemy jej jako pretekstu do współpracy i stosunków dyplomatycznych, które opierają się na konspiracji w kraju i za granicą. Moje ręce nie zadrżą przed zamknięciem amerykańskiej ambasady. Mamy swoją godność i niezależność!
Czytaj także

- Mamy swoją godność, suwerenność. Bez Stanów Zjednoczonych jesteśmy lepsi politycznie i demokratycznie - powiedział w czwartek prezydent Boliwii Evo Morales, cytowany przez AFP.

- Nie potrzebujemy ambasady Stanów Zjednoczonych. Nie potrzebujemy jej jako pretekstu do współpracy i stosunków dyplomatycznych, które opierają się na konspiracji w kraju i za granicą. Moje ręce nie zadrżą przed zamknięciem amerykańskiej ambasady - grzmiał Morales.
Ostrzeżenie nadeszło, gdy lewicowi przywódcy państw Ameryki Południowej poparli Moralesa na czwartkowym szczycie państw zrzeszonych w Unii Narodów Południowoamerykańskich.
Przywódcy 12 państw wyrazili oburzenie faktem, że władze Francji, Hiszpanii, Portugalii i Włoch nie zezwoliły na lądowanie powracającego z Rosji do Boliwii samolotu z Moralesem na pokładzie.

Po kilkunastogodzinnym postoju władze w Madrycie ostatecznie wydały pozwolenie na przelot maszyny prezydenta Boliwii.

Blokowanie przelotu miało związek z podejrzeniem, że na pokładzie może się znajdować informatyk Edward Snowden, który ujawnił program inwigilacji elektronicznej PRISM, prowadzony przez amerykańską Agencję Bezpieczeństwa Narodowego.
30-letni Amerykanin wystąpił - na razie bezskutecznie - o azyl polityczny w wielu państwach. Na razie najprawdopodobniej wciąż przebywa w strefie tranzytowej na moskiewskim lotnisku Szeremietiewo, dokąd przyleciał 23 czerwca z Hongkongu.

''IAR, PAP, bk