- Czuję się bardzo, bardzo dobrze. To fantastyczne. Dowiedziałam się właśnie, że zostałam ułaskawiona i jestem wolna. Zwrócono mi paszport. Rozmawiałam już z mamą i ona też jest bardzo zadowolona - mówiła Marte Deborah Dalelv, która może już opuścić Zjednoczone Emiraty Arabskie.
Minister spraw zagranicznych Norwegii Espen Barth Eide podkreśla, że ułaskawienie kobiety było wynikiem zarówno międzynarodowych nacisków, jak i dyplomatycznych zabiegów.
- Dużą rolę odegrały silna presja i zainteresowanie ze strony nie tylko ze strony Norwegii, ale także innych krajów. Z drugiej strony, zadziałaliśmy na drodze dyplomatycznej, w bardzo konkretny sposób. Zwróciliśmy uwagę na to, że wyrok jest sprzeczny z konwencjami z dziedziny praw człowieka, które podpisała zarówno Norwegia, jak i Zjednoczone Emiraty Arabskie - podkreślił szef norweskiej dyplomacji.
W ubiegłym tygodniu Norweżkę skazano na 16 miesięcy więzienia za "seks pozamałżeński, spożywanie alkoholu i krzywoprzysięstwo". Sama twierdzi, że została zgwałcona.
Kobieta przyjechała do Dubaju służbowo. W marcu zawiadomiła tamtejszą policję, że w hotelu, w którym mieszkała, padła ofiarą gwałtu. Wkrótce potem została aresztowana, a następnie oskarżona i skazana.
W Zjednoczonych Emiratach Arabskich seks poza małżeństwem jest zabroniony. Ofiary gwałtu traktuje się surowiej niż gwałcicieli. Obcokrajowcom wolno pić alkohol - ale tylko w wyznaczonych restauracjach i w hotelowych barach. Nie wolno natomiast wychodzić w stanie nietrzeźwym na ulicę.
IAR, mr