To najwyższa z szacowanych kwot. Być może koszt nie będzie aż tak wysoki, jednak naukowcy zwracają uwagę, że na razie rząd przeznaczył 10 mld euro na likwidację skutków katastrofy, a końca prac nie widać.
W ostatnich dniach zauważono wydobywającą się z uszkodzonego reaktora parę wodną, której nie powinno tam być. Operator elektrowni – firma TEPCO – przyznała jednocześnie, że skażona woda mogła przedostać się do oceanu. – Bardzo przepraszamy, szczególnie mieszkańców Fukuszimy – mówił przedstawiciel TEPCO.
Zdaniem niektórych obserwatorów, takie bicie się w piersi to tylko zwykły japoński zwyczaj. W praktyce jednak istnieje ryzyko, że TEPCO nadal nie ma pełnej kontroli nad elektrownią, choć od katastrofalnego trzęsienia ziemi i fali tsunami w Fukushimie minęło 28 miesięcy.
IAR/mk
Galeria: dzień na zdjęciach >>>