W katastrofie kolejowej pod Santiago de Compostela zginęło co najmniej 45 osób - poinformował szef władz regionu Galicja, Alberto Nunez Feijoo. Około 200 osób jest rannych w tym 20 w stanie ciężkim. Liczba ofiar może wzrosnąć.
Katastrofa kolejowa w Hiszpanii - czytaj więcej
Wstępny komunikat hiszpańskiego rządu głosi, że do katastrofy doszło w wyniku wypadku.
Odcinek, na którym wykoleił się pociąg, był niedawno przebudowywany. Eksperci z Ministerstwa Transportu twierdzą, że po zakończeniu remontu ostrzegali, iż zakręt jest źle wyprofilowany.
Cytowana przez agencję Reutera kobieta, która przebywała w pobliżu torów kolejowych w chwili katastrofy powiedziała, że najpierw usłyszała głośny wybuch, a następnie zobaczyła wykolejony pociąg. Inni świadkowie mówili o "silnej wibracji", którą wyczuli tuż przed wypadkiem.
Akcja ratunkowa trwa. W wagonach wciąż są uwięzieni pasażerowie. Na miejsce tragedii dotarł zespół psychologów, który pomaga rannym i rodzinom ofiar. W okolicznych szpitalach zaczyna brakować krwi i lokalne władze zaapelowały o pomoc.
Lista tych, którzy zginęli, zostanie podana po zakończeniu akcji i zawiadomieniu rodzin i bliskich.
Pociąg jechał z Madrytu do Ferrol - miasta położonego w pobliżu Santiago. Wykoleił się ok. 4 km przed stacją w Santiago de Compostela. Wszystkie 13 wagonów wypadło z toru, a trzy stanęły w płomieniach.
Pociągiem jechało 218 pasażerów oraz załoga.
Do katastrofy doszło po godzinie 20.40.
IAR, Sky News, bk