Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Agnieszka Kamińska 18.08.2013

Egipt: starcia w pobliżu więzienia. Zginęło 38 osób

W Egipcie miało dojść w niedzielę do dużych protestów, jednak Bractwo Muzułmańskie zdecydowało się by je odwołać. W Kairze kilkadziesiąt osób zginęło w starciach przy jednym z egipskich więzień.
Protest zwolenników Bractwa Muzułmańskiego w GizieProtest zwolenników Bractwa Muzułmańskiego w GiziePAP/EPA/AHMED ASSADI
Posłuchaj
  • Relacja Wojciecha Szymańskiego z Berlina (IAR): kanclerz Angela Merkel krytykuje władze w Kairze; nie wyklucza eksportu broni do Egiptu
Czytaj także

Wbrew wcześniejszym zapowiedziom członków Bractwa Muzułmańskiego, w stolicy Egiptu nie doszło do protestów. Islamiści odwołanie manifestacji tłumaczyli obawami o bezpieczeństwo.  Niektóre protesty doszły do skutku, na przykład w Gizie, wydaje się jednak, że było ich niewiele.

Starcia przy więzieniu

Do starć doszło jednak przy jednym z egipskich więzień. W wyniku starć zginęło 38 osób. Informację przekazały media, powołując się na źródła w siłach bezpieczeństwa. Ofiary to zwolennicy Bractwa Muzułmańskiego. Źródła telewizji Al-Dżazira twierdzą, że ofiary to mężczyźni zatrzymani w sobotę podczas akcji w meczecie Fateh w Kairze. Podczas transportu do więzienia mieli oni wziąć jednego z policjantów na zakładnika. Wówczas inny funkcjonariusz miał umieścić broń w oknach samochodu, którym przewożono mężczyzn i zabić wszystkich znajdujących się w środku.

Oficjalna agencja MENA przekazuje inną wersję wydarzeń: według niej uzbrojona grupa zaatakowała w pobliżu więzienia Abu Zabal w północnej części Kairu samochodowy konwój policyjny, w którym przewożono 612 islamistów. Według agencji niektórzy z nich zmarli wskutek uduszenia gazem łzawiącym. Napastnicy, zwolennicy Bractwa Muzułmańskiego - dodaje agencja - otworzyli ogień do policjantów i próbowali uwolnić więźniów. Według wyjaśnień uzyskanych od władz wojskowych przez agencję Reutera niektórzy z przewożonych więźniów udusili się w karetkach policyjnych z braku powietrza podczas ataku Braci Muzułmańskich.

Godzina policyjna

Mimo odwołania protestów, wojsko wciąż blokuje dostęp do kilku dużych placów, w stolicy Egiptu obowiązuje też godzina policyjna. Banki i giełda, które były zamknięte od krwawej rozprawy z demonstrantami przed czterema dniami, wznowiły pracę. Kurs akcji spadł o 2,5 procent.

Merkel krytykuje sytuację w Egipcie

W sprawie aktów przemocy w Egipcie znów głos zabrała Europa. W wywiadzie dla telewizji ZDF skrytykowała je kanclerz Niemiec Angela Merkel. Szefowa rządu powiedziała, że używanie siły nie może być środkiem rozwiązywania politycznych konfliktów. Merkel określiła sytuację w Egipcie jako niezwykle niepokojącą. Dodała, że trzeba zrobić wszystko, aby powstrzymać falę przemocy. Niemiecka kanclerz powtórzyła, że w reakcji na brutalne postępowanie egipskich sił bezpieczeństwa jej rząd zrewiduje stosunki z władzami w Kairze. Merkel nie wykluczyła też wstrzymania eksportu niemieckiej broni do tego kraju. Jak powiedziała, wstrzymanie eksportu uzbrojenia mogłoby być środkiem dla wyrażenia sceptycyzmu Niemiec wobec tego, co dzieje się w Egipcie. O tej sprawie w najbliższych dniach mają też rozmawiać unijni ministrowie spraw zagranicznych.

UE zapowiada rewizję stosunków z Egiptem

Rewizję stosunków z Kairem zapowiedziała także Unia Europejska. Poinformowali o tym we wspólnym oświadczeniu przewodniczący Komisji Europejskiej, Jose Manuel Barroso, oraz przewodniczący Rady Europejskiej, Herman Van Rompuy. Ostatnie wydarzenia w Egipcie uznali oni za ”niezwykle niepokojące”.

Unijni przywódcy podkreślili, że eskalacja przemocy w Egipcie może mieć "nieprzewidywalne konsekwencje" dla kraju i całego regionu. Zaapelowali do stron konfliktu o powściągliwość, by uniknąć dalszego rozlewu krwi. Ich zdaniem, szczególną odpowiedzialność za przerwanie starć ponoszą tymczasowe władze Egiptu oraz armia. - Przemoc, do jakiej doszło w ostatnich dniach, nie może być ani usprawiedliwiona, ani tolerowana- oświadczyli Barroso i van Rompuy. Wezwali oni wszystkie egipskie siły polityczne do podjęcia dialogu i zaangażowania w budowę demokratycznej przyszłości kraju. W tym celu, jak napisali „w najbliższych dniach, wspólnie z krajami członkowskimi, Unia Europejska pilnie zrewiduje stosunki z Egiptem i podejmie stosowne kroki".
Władze Egiptu się usprawiedliwiają

Krwawe zamieszki w Egipcie próbował usprawiedliwić egipski minister spraw zagranicznych. Zdaniem Nabila Fahmiego, decyzja o rozbiciu obozowisk demonstrantów w Kairze wynikała z nakazu prokuratury.  W jego ocenie, świat jest niesprawiedliwy w ocenie ostatnich wydarzeń w Egipcie. Społeczność międzynarodowa skupia się raczej na powstrzymywaniu egipskiego rządu, ignorując przemoc i ataki na rządowe budynki - twierdzi Nabil Fahmi. Minister oświadczył jednocześnie, że żałuje wszystkich ofiar z ostatnich dni. Podkreślił, że siły bezpieczeństwa starały się, aby było ich jak najmniej.

Szef dyplomacji w rządzie tymczasowym zadeklarował otwartość na pomoc międzynarodową w rozwiązaniu konfliktu. - Przyjmiemy wszystkie konstruktywne pomysły, jednak decyzje będą podejmowane wyłącznie przez Egipt - podkreślił Nabil Fahmi. Jak dodał, jego resort skupia się na wypracowaniu planu wyjaśnienia wszystkiego, co stało się w Egipcie po 30 czerwca. Wówczas rozpoczęły się masowe demonstracje, a kilka dni później armia obaliła prezydenta Mohammeda Mursiego. Fahmi zapewnił, że z opracowywania tego planu nie zostanie wykluczona żadna partia.
Setki osób zginęły

W ostatnich czterech dniach w starciach między zwolennikami Mursiego a siłami bezpieczeństwa zginęło, według oficjalnych danych, 750 osób. Około czterech tysięcy zostało rannych. Tylko wczoraj w zamieszkach śmierć poniosło 79 osób, a 549 zostało rannych.

IAR/PAP/agkm

 

Galeria: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

''