Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Katarzyna Karaś 19.08.2013

Proces Katarzyny W. "Uderzyła lalką o drzewo"

- Zawsze chciała być idealna, bez skazy, lepsza od innych - powiedziała przed sądem koleżanka z dzieciństwa oskarżonej o zamordowanie córki Katarzyny W.
Katarzyna W. po zatrzymaniu w listopadzie 2012 rokuKatarzyna W. po zatrzymaniu w listopadzie 2012 rokupodlaska.policja.gov.pl

- Katarzyna W. jako dziecko nie miała wielu przyjaciół - zeznała kobieta. - Nie lubiła się bawić w większym gronie, grać w gry zespołowe. Zawsze chciała być idealna, bez skazy, lepsza od innych. Lubiła dyrygować młodszymi dziećmi, kontrolować je - oceniła. Dodała, że oskarżona lubiła też fantazjować na różne tematy i potrafiła kłamać.

Anna H. zeznała również, że kiedyś Katarzyna W. nie chciała się bawić w dom i zaproponowała zabawę w pogrzeb. Kiedy inne dzieci się na to nie zgodziły, pobiła lalkę, uderzyła nią o drzewo i powiedziała "teraz musimy już bawić się w pogrzeb".
Kiedy kobiety spotkały się czasie kiedy Katarzyna W. była w ciąży, oskarżona sprawiała wrażenie zdenerwowanej i złej na całą sytuację. Po rzekomym porwaniu dziecka stwierdziła, że nie ma głowy do poszukiwań i że mąż się tym zajmuje.

Śmierć małej Magdy - tu czytaj więcej>>>
W ocenie koleżanki Katarzyna W. nie potrafiłaby na szybko wymyślić historii o porwaniu, bo nigdy nie była spontaniczna i gubiła się w takich sytuacjach. - Ktoś albo jej pomógł to wymyślić, albo ona to zaplanowała wcześniej - zeznała Anna H.
Sprawa Katarzyny W.
Podczas wcześniejszych rozpraw sąd przesłuchał już m.in. członków najbliższej rodziny Katarzyny W., niektórych jej znajomych i nauczycieli, kobiety współosadzone z oskarżoną, a także biegłych z zakresu medycyny sądowej.
Sprawa Katarzyny W. zaczęła się 24 stycznia 2012 roku, gdy policja przekazała mediom informację o zaginięciu półrocznej dziewczynki z Sosnowca. Według relacji matki dziecko miało zostać porwane z wózka w centrum miasta.
Na początku lutego ciało dziewczynki znaleziono w zrujnowanym budynku w parku przy torach kolejowych w Sosnowcu. Zdaniem prokuratury Katarzyna W. 24 stycznia miała cisnąć dzieckiem o podłogę, a kiedy okazało się, że mimo to niemowlę przeżyło, dusić je przez kilka minut.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, PAP, kk