Artykuł na pierwszej stronie dziennika „New York Times” nosi znamienny tytuł „Zdjęcia zabitych, ale brak dowodów co do przyczyn”. Komentator gazety pisze, że rebelianci oskarżają o użycie broni chemicznej rząd Syrii. Ten jednak zaprzecza, a Rosja oskarża powstańców o zainscenizowanie ataku.
Autor artykułu zauważa, że wydarzenie to zbiegło się w czasie z wizytą ekspertów ONZ w Syrii, którzy mieli zbadać wcześniejsze przypadki użycia broni chemicznej w tym kraju.
Stawka jest bardzo wysoka, bo - zdaniem dziennika „New York Times” - najnowsze wydarzenia w Syrii mogą stanowić punkt zwrotny konfliktu i mogą również wpłynąć na stopień zaangażowania Zachodu.
W tym kontekście komentator przypomina, że rok wcześniej prezydent Obama ostrzegał, iż użycie broni chemicznej zostałoby uznane za „przekroczenie czerwonej linii”. Była to wtedy sugestia ewentualnej amerykańskiej interwencji zbrojnej.
Wspólnota międzynarodowa chce wysłać do Syrii inspektorów. Sekretarz Generalny ONZ Ban Ki-moon zwrócił się do syryjskiego rządu o umożliwienie przyjazdu inspektorów w celu zbadania, czy w środę doszło do użycia gazów bojowych w okolicach Damaszku.
mc
