13 inspektorów ONZ, którzy badali, czy pod Damaszkiem doszło do ataku bronią chemiczną, jest już w Hadze. Rano opuścili Syrię i przez Liban dotarli do Holandii. Pobrane próbki mają przekazać Organizacji do spraw Zakazu Broni Chemicznej. Następnie zostaną one wysłane do wyspecjalizowanych laboratoriów w czterech krajach.
Podstawowe i najważniejsze analizy będą przeprowadzone w Finlandii i Szwecji przez laboratoria akredytowane przy Organizacji do spraw Zakazu Broni Chemicznej. Laboratoria w Niemczech i Szwajcarii powtórzą je celem uwiarygodnienia wyników.
WOJNA W SYRII - zobacz serwis specjalny>>>
Szefowa szwedzkiego laboratorium w Umea na północy kraju zapowiedziała, że badania materiałów z Syrii oraz opracowanie raportu z wynikami, może potrwać do 14 dni. Jednak wstępny raport inspektorzy mają przekazać sekretarzowi generalnemu ONZ jeszcze w sobotę.
Inspektorzy odwiedzili w Syrii miejsca czterech domniemanych ataków z użyciem broni chemicznej. Pojechali między innymi do dzielnicy Ghutta na wschodzie Damaszku, gdzie 21 sierpnia władze miały użyć broni masowego rażenia i według Amerykanów zabić niemal półtora tysiąca osób. Spotkali się też z lekarzami, którzy wówczas ratowali rannych.
Wyniki prac ONZ-owskiej grupy miały zaważyć na decyzji o ewentualnym ataku na Syrię. Wiadomo jednak, że inspektorzy określą jedynie skutki użycia broni chemicznej, ale nie wskażą winnych. Syryjskie władze już zapowiedziały, że odrzucą wstępny raport i będą czekać na ostateczne wyniki prac.
PAP/Adam Ziemienowicz
Organizacja do spraw Zakazu Broni Chemicznej z siedzibą w Hadze jest organem wykonawczym konwencji o zakazie broni chemicznej obowiązującej od 1997 roku. Podpisały ją niemal wszystkie państwa świata, z wyjątkiem kilku, między innymi Syrii.
Tymczasem Syria przygotowuje się na zapowiadaną międzynarodową interwencję. Tamtejsze władze kolejny raz zaprzeczyły, by użyły wobec cywilów broni chemicznej i zrzucają winę na rebeliantów.
Jak relacjonuje z Bejrutu specjalny wysłannik Polskiego Radia Wojciech Cegielski, syryjskie ministerstwo spraw zagranicznych napisało w specjalnym oświadczeniu, że amerykańskie oskarżenia to kłamstwa, a Amerykanie posługują się informacjami pochodzącymi od grup terrorystycznych. Oskarżenia o użycie broni chemicznej wobec cywilów na przedmieściach Damaszku miały rzekomo być od ponad tygodnia rozpowszechniane przez rebeliantów. Syryjskie władze wyraziły też zdziwienie, że amerykańskie mocarstwo tak łatwo dało się oszukać.
![''](/302a92b5-bcdf-4e88-b049-852256d73698.file)
IAR, bk