Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Katarzyna Karaś 02.09.2013

NATO: użycie broni chemicznej w Syrii wymaga reakcji

- Wierzymy, że niewyobrażalne działania, które pochłonęły życie setek mężczyzn, kobiet i dzieci nie mogą być zignorowane - oświadczył sekretarz generalny NATO.

Jak podkreślił Anders Fogh Rasmussen, stanowisko NATO w sprawie ataku z użyciem broni chemicznej w Syrii, do którego doszło na przedmieściach Damaszku, "jest jasne". - Ten atak był odrażający. Nie da go się usprawiedliwić - powiedział sekretarz generalny NATO.
- Wierzymy, że te niewyobrażalne działania, które pochłonęły życie setek mężczyzn, kobiet i dzieci nie mogą być zignorowane. Są powody, dla których broń chemiczna jest zabroniona w cywilizowanym świecie. To makabryczna i barbarzyńska broń, dla której nie ma miejsca w XXI wieku. Sojusznicy w NATO traktują użycie broni chemicznej jako zagrożenie dla międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa - dodał.
Sekretarz generalny NATO powiedział, że popiera kraje, które zdecydują się na działania przeciwko Syrii. Dodał, że Sojusz nie weźmie jednak udziału w interwencji wojskowej, chyba że w obronie Turcji, jeśli zostanie ona zaatakowana.
WOJNA W SYRII - zobacz serwis specjalny>>>
21 sierpnia w pobliżu Damaszku miało dojść do ataku chemicznego, w wyniku którego zginęło ponad 1400 osób, w tym ponad 400 dzieci. Takie liczby podał w sobotę amerykański wywiad. Amerykanie i syryjscy rebelianci twierdzą, że atak zorganizował reżim prezydenta Baszara el-Assada. Ten jednak zaprzecza.
Prezydent USA oświadczył w sobotę, że Stany Zjednoczone są gotowe do interwencji w Syrii . Jednocześnie Barack Obama podkreślił, że chce uzyskać zgodę Kongresu na taką operację. Oznacza to, że ewentualna amerykańska interwencja została odłożona co najmniej do 9 września, kiedy zbiera się Kongres.

Według reżimu w Damaszku, odroczenie terminu amerykańskiej interwencji w Syrii to "polityczny i medialny manewr ". Syryjski wiceminister spraw zagranicznych Faisal Muqdad stwierdził, że prezydent USA jest wyraźnie "niezdecydowany i zdezorientowany".
Z kolei prezydent Syrii Baszar el-Assad powiedział, że "Syria jest zdolna stawić czoło każdej agresji z zewnątrz" . - Amerykańskie groźby przeprowadzenia ataku nie odwiodą Syrii od jej zasad, ani od jej walki z terroryzmem, wspieranym przez niektóre państwa regionu i zachodnie, przede wszystkim Stany Zjednoczone - stwierdził prezydent. Reżim syryjski nazywa terrorystami rebeliantów walczących o obalenie Assada.
Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka, wojna domowa w Syrii pochłonęła w sumie ponad 110 tys. ofiar śmiertelnych. Spośród nich co najmniej 40,1 tys. to cywile.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, PAP, kk