Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Michał Przerwa 04.09.2013

Rosja wysyła krążownik rakietowy "Moskwa" na Morze Śródziemne

Rosja zwiększa liczbę okrętów wojennych na Morzu Śródziemnym. W kierunku brzegów Syrii zmierza krążownik „Moskwa”, popularnie nazywany „zabójcą lotniskowców”.
Krążownik rakietowy MoskwaKrążownik rakietowy MoskwaWikipedia cc./George Chernilevsky

Basen Morza Śródziemnego nie jest domeną rosyjskiej floty. Jedyna baza morska jaka pozostała po rozpadzie Związku Radzieckiego znajduje się w syryjskim mieście Tartus. To wokół tego portu gromadzi się coraz więcej rosyjskich okrętów wojennych.

WOJNA W SYRII - zobacz serwis specjalny>>>

Według informacji przekazanych przez Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej, na Morzu Śródziemnym jest teraz 10 okrętów, a kolejne dwa dołączą w najbliższych dniach.

Jednak według rosyjskich mediów eskadra składa się już z 16 okrętów, w tym niszczycieli "Admirał Panteliejew" i "Siewieromorsk", fregaty "Jarosław Mądry", a także dużych okrętów desantowych "Pierieswiet", "Admirał Niewielskij", "Nikołaj Filczenkow" i "Azow".

Krążownik "Moskwa" kieruje się w stronę Cieśniny Gibraltarskiej. Za 10 dni wpłynie do wschodniej części Morza Śródziemnego, gdzie będzie działać jako flagowy okręt morskiej grupy zadaniowej - pisze agencja Interfax.

Jedyna baza rosyjskiej marynarki poza obszarem d. ZSRR

Baza w Syrii powstała na mocy umowy zawartej w 1971 roku. Są w niej koszary, magazyny i doki pływające. To jedyna baza marynarki wojennej Rosji poza obszarem dawnego ZSRR. W latach Związku Radzieckiego Moskwa stale utrzymywała na Morzu Śródziemnym około 50 okrętów.
Gdyby USA i ich sojusznicy zdecydowali się uderzyć na cele wojskowe w Syrii, użyliby najpewniej samolotów i okrętów znajdujących się we wschodniej części Morza Śródziemnego.
Prezydent Władimir Putin nie wykluczył, że Rosja poprze operację wojskową w Syrii, jeśli będą niezbite dowody, że władze tego kraju użyły broni chemicznej. Zaznaczył, że zgodę na zastosowanie siły przeciw Syrii może dać tylko Rada Bezpieczeństwa ONZ.

Atak pod Damaszkiem

21 sierpnia w pobliżu Damaszku miało dojść do ataku chemicznego, w wyniku którego zginęło ponad 1400 osób, w tym ponad 400 dzieci. Takie liczby podał amerykański wywiad. Syryjscy rebelianci twierdzą, że atak zorganizował reżim prezydenta Baszara el-Assada. Ten jednak zaprzecza .
O tym, że to reżim Assada jest odpowiedzialny za atak chemiczny, przekonane są Stany Zjednoczone. W poniedziałek ujawniono także podobne wnioski z raportu francuskiego i niemieckiego wywiadu .
Prezydent USA oświadczył w sobotę, że Stany Zjednoczone są gotowe do interwencji w Syrii . Jednocześnie Obama podkreślił, że chce uzyskać zgodę Kongresu na taką operację. Z kolei Assad powiedział, że "Syria jest zdolna stawić czoło każdej agresji z zewnątrz" .
Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka, wojna domowa w Syrii pochłonęła w sumie ponad 110 tys. ofiar śmiertelnych. Spośród nich co najmniej 40,1 tys. to cywile.

 

''

IAR/PAP/MP