Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Beata Krowicka 10.09.2013

Gronkiewicz-Waltz: związkowcy zaszkodzą głównie warszawiakom

Od środy do soboty na ulicach Warszawy odbędzie się 17 manifestacji. Weźmie w nich udział ponad 100 tysięcy ludzi. Mieszkańcy stolicy muszą być przygotowani na znaczne utrudnienia w ruchu.
Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz (L) oraz dyrektor Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Ewa Gawor (P) w czasie konferencji prasowej na temat utrudnień w związku z rozpoczynającymi się protestami związków zawodowychPrezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz (L) oraz dyrektor Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Ewa Gawor (P) w czasie konferencji prasowej na temat utrudnień w związku z rozpoczynającymi się protestami związków zawodowychPAP/Leszek Szymański
Posłuchaj
  • Dyrektor stołecznego Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Ewa Gawor: 15 tys. osób w środę wyruszy na ulice Warszawy (IAR)
  • Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz: manifestacje utrudnia życie zwykłym warszawiakom (IAR)
Czytaj także

Prezydent miasta Hanna Gronkiewicz-Waltz zaapelowała do organizatorów i uczestników manifestacji, żeby zwłaszcza w środę starali się nie utrudniać życia mieszkańcom.

Na ten dzień zaplanowano osiem manifestacji. Dyrektor stołecznego Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Ewa Gawor powiedziała, że sześć z nich będzie miała formułę marszu.

Środowe manifestacje wystartują sprzed budynków ministerstw: skarbu państwa, pracy i polityki społecznej, transportu, gospodarki, zdrowia, spraw wewnętrznych i sprawiedliwości. Przejdą przez centrum Warszawy i dojdą do Sejmu. Koniec manifestacji planowany jest na godzinę 19.
Największe protesty planowane są na sobotę. Ma w nich wziąć udział nawet 100 tysięcy ludzi. Wystartują sprzed Stadionu Narodowego, Placu Defilad, ronda Dmowskiego i sprzed Sejmu. Spotkają się na rondzie de Gaulle'a, a potem wszystkie razem przejdą na Plac Zamkowy.

- Rozpoczynające się w środę w stolicy protesty najbardziej dotkną zwykłych warszawiaków - oceniła we wtorek prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz. W zgromadzeniach publicznych zgłoszonych na środę ma - według organizatorów - wziąć udział 20 tys. osób.

"Dość lekceważenia społeczeństwa"
W środę rozpoczną się czterodniowe Ogólnopolskie Dni Protestu przeciwko polityce rządu. Zgromadzenia zostały zgłoszone m.in. przez związkowców z NSZZ "Solidarność", OPZZ, Forum Związków Zawodowych, NSZZ Rolników Indywidualnych oraz przez Kluby "Gazety Polskiej". Manifestacje związkowców mają odbywać się pod hasłem: "Dość lekceważenia społeczeństwa".
Prezydent Warszawy ponowiła swój apel do przywódców związkowych, by wzięli pod uwagę, że dla warszawiaków środa to normalny dzień pracy. Mieszkańcom stolicy radziła, by przygotowali się na to, że dojazd do pracy czy do przedszkola może tego dnia zająć znacznie więcej czasu.
- Rozumiem, że to jest demonstracja antyrządowa, ale akurat najbardziej tutaj uciążliwe będzie to dla warszawiaków, dla normalnych ludzi, niesprawujących żadnych funkcji - powiedziała Gronkiewicz-Waltz na konferencji prasowej w ratuszu.
Podkreśliła, że wolność zgromadzeń to jedna z najważniejszych swobód, lecz nie powinna ona ograniczać innych wolności. - Do poruszania się, funkcjonowania i prowadzenia normalnego życia - wyliczała. - Nie chciałabym, żeby warszawiacy byli zakładnikami postulatów tych, którzy chcą demonstrować - mówiła prezydent stolicy.

Liczne utrudnienia
Gronkiewicz zaznaczyła, że na ekranach komunikacji miejskiej będą umieszczone informacje o trasach przemarszów tak, aby warszawiacy mogli zaplanować podróż omijając utrudnienia. Jak mówiła, uciążliwość demonstracji będzie związana z liczbą uczestników, ale także z formą marszów gwiaździstych, ponieważ wyznaczenie objazdów jest wówczas dużo trudniejsze niż dla jednej trasy przemarszu.
Autobusy i tramwaje będą kierowane na trasy objazdowe, a informacje będą umieszczane na bieżąco na stronie internetowej ZTM. Informacje będzie można uzyskać także dzwoniąc na infolinię pod numer telefonu 19 115.
Jak mówiła Ewa Gawor, osoby, które mają zaplanowane np. śluby lub chrzty w kościołach przy Trakcie Królewskim, muszą liczyć się z utrudnieniami z dotarciem do świątyń. - Mieliśmy też już telefony, że ludzie biorą ślub w sobotę i zastanawiają się jak powiedzieć gościom, którędy będą mogli dojechać do tych miejsc - potwierdziła Gronkiewicz-Waltz.

Polityka czy dialog?

We wtorek marszałek Sejmu Ewa Kopacz rozmawiała o protestach z liderami Solidarności, OPZZ i Forum Związków Zawodowych.

Zapewniła, że Sejm nie będzie się odgradzał od obywateli, obiecując, że w trakcie związkowych protestów wokół budynku parlamentu nie staną barierki.

- Paradoksem by było, gdybyśmy dzisiaj doprowadzili do takiej sytuacji, w której Polak bałby się Polaka. W związku z tym nawet jeśli panowie ze związków twierdzą, że barierki to jest coś drugorzędnego, to ja powiem: dla mnie też, ale wyjątkowo symbolicznego. Ja się nie odgradzam od tych, którzy chcą w sposób kulturalny rozmawiać o swoich racjach - powiedziała marszałek po spotkaniu.
Marszałek zadeklarowała, że gdyby była taka potrzeba, jest też gotowa do rozmów z protestującymi.

Z kolei związkowcy zapowiadają, że protesty w stolicy będą spokojne. Ludzie nie przyjadą do Warszawy, by palić opony, będą walczyć o lepsze rządzenie - zadeklarował przewodniczący OPZZ Jan Guz po spotkaniu z Ewą Kopacz.

Premier Donald Tusk powiedział we wtorek, że nie rozumie protestu związkowców i uważa, że jest on polityczny.
Tusk wyjaśnił, że na dialog ze związkowcami był czas w Komisji Trójstronnej, ale opuścili oni obrady i oświadczyli, że ich celem jest obalenie rządu. - Trudno ode mnie wymagać, żebym się z kimś umawiał na temat tego, w jaki sposób ma mnie obalić i trudno pod takim hasłem prowadzić dialog - powiedział premier.

Zobacz galerię: dzień na zdjęciach >>>

IAR, PAP, bk