Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Artur Jaryczewski 11.09.2013

Szabrownicy ze Smoleńska skazani. Będzie apelacja

Wyrok w sprawie szabrownika ze Smoleńska jest nadmiernie surowy. Tak twierdzi adwokat jednego ze skazanych Ludmiła Kniaziewa i zapowiada złożenie apelacji.
Rozbity Tu-154 pod SmoleńskiemRozbity Tu-154 pod Smoleńskiemstaszewski/Wikimedia Commons
Posłuchaj
  • Będzie apelacja w sprawie szabrowników ze smoleńska - korespondencja Macieja Jastrzębskiego (IAR)
Czytaj także

Zobacz specjalny serwis poświęcony katastrofie smoleńskiej >>>

Sąd garnizonowy w Smoleńsku wydał w środę wyroki skazujące wobec czterech żołnierzy, którzy w kwietniu 2010 r. okradli jedną z ofiar katastrofy Tu-154M. Na 2 lata do łagru trafi Siergiej Syrow, którego prokuratura uznała za inicjatora kradzieży. To właśnie jego obrończyni Ludmiła Kniaziewa zapowiada apelację. - Mijają już prawie cztery lata od momentu popełnienia przestępstwa i przez ten czas Syrow udowodnił, że zrozumiał swój czyn i poprawił się - twierdzi Kniaziewa, przypominając, że skazany założył rodzinę i podjął pracę.

Pozostali żołnierze, którzy w kwietniu 2010 r. okradli nieżyjącego szefa Rady Ochrony Pamięci Walki i Męczeństwa Andrzeja Przewoźnika dostali wyroki od roku i ośmiu miesięcy do dwóch lat w zawieszeniu. Skazany Artur Pankratow twierdzi, że wyrok wobec niego jest sprawiedliwy i nie zamierza się odwoływać. -Zgadzam się z werdyktem, popełniliśmy błąd i sąd dał sprawiedliwą karę - dodaje Pankratow. Czterej byli żołnierze z garnizonu w Smoleńsku ochraniali miejsce katastrofy Tu-154M. Wykorzystując sytuację ukradli karty kredytowe i pobrali w bankomatach równowartość prawie 5900 złotych.

10 kwietnia 2010 roku o godz. 8.41 pod Smoleńskiem rozbił się samolot Tu-154M, którym polska delegacja udawała się do Katynia na uroczystości związane z 70. rocznicą zamordowania tam polskich oficerów przez radzieckie NKWD. W katastrofie, do której doszło w pobliżu lotniska Smoleńsk-Północny zginęło 96 osób, w tym prezydent RP Lech Kaczyński i jego małżonka Maria.

IAR/aj