Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Michał Przerwa 12.09.2013

W Katowicach ruszył największy proces ws. korupcji w górnictwie

Takiej sprawy dotyczącej przyjmowania łapówek w polskim górnictwie jeszcze nie było. Zgromadzono w niej 230 tomów akt. Wyrok? Może za kilka lat.
Sędzia Monika Szyło i ława oskarżonych podczas procesu ws. korupcji w górnictwie przed Sądem Okręgowym w Katowicach.Sędzia Monika Szyło i ława oskarżonych podczas procesu ws. korupcji w górnictwie przed Sądem Okręgowym w Katowicach.PAP/Andrzej Grygiel
Posłuchaj
  • Akt oskarżenia liczy kilkaset stron - mówi prokurator Konrad Rogowski. (IAR)
  • Wyrok może zapaść nawet za kilka lat - mówi adwokat Karol Kąsek. (IAR).
Czytaj także

Sam akt oskarżenia liczy kilkaset stron i jego odczytywanie może zakończyć się dopiero w piątek, podczas kolejnej rozprawy. Podstawowym dowodem w procesie są zeznania świadków. Sąd zdecydował, że odczytane zostaną jedynie same zarzuty zawarte w akcie oskarżenia - bez uzasadniania.

Obrońca jednego z oskarżonych adwokat Karol Kąsek uważa, że dowody nie są przekonujące. Przyznaje jednocześnie, że sprawa jest na tyle skomplikowana, że wyrok może zapaść nawet za kilka lat. - Sprawa jest wielowątkowa i bardzo skomplikowana. Na wyrok trzeba będzie poczekać - tłumaczy.

Sędzia
Sędzia Monika Szyło/fot. Andrzej Grygiel/PAP

Na ławie oskarżonych zasiadło 25 osób - między innymi byli prezesi spółek węglowych i byli dyrektorzy kopalń. Zdaniem śledczych, przyjęto ponad 3 miliony złotych łapówek za preferowanie niektórych firm kooperujących z górnictwem. Większość oskarżonych jak i część obrońców opuściło salę jeszcze przed rozpoczęciem odczytywania aktu oskarżenia.

 

IAR/MP