Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Katarzyna Karaś 13.09.2013

"Nie może być dialogu bez zaufania"

Jak wyjaśnił szef "Solidarności" Piotr Duda, związkowcy zrezygnowali z prac w Komisji Trójstronnej, ponieważ rząd nie dotrzymywał zawartych ze związkami umów.
Przewodniczący NSZZ Solidarność Piotr Duda (L), przewodniczący OPZZ Jan Guz (C) oraz przewodniczący FZZ Andrzej Chwałka (P) podczas debaty na temat dialogu społecznegoPrzewodniczący NSZZ "Solidarność" Piotr Duda (L), przewodniczący OPZZ Jan Guz (C) oraz przewodniczący FZZ Andrzej Chwałka (P) podczas debaty na temat dialogu społecznegoPAP/Leszek Szymański

W piątek w miasteczku namiotowym przed Sejmem odbywa się debata na temat dialogu społecznego. Biorą w niej udział m.in. liderzy central związkowych organizujących protest: Piotr Duda z NSZZ "Solidarność", Jan Guz z OPZZ oraz Tadeusz Chwałka z Forum Związków Zawodowych.
Piotr Duda z NSZZ "Solidarność powiedział, że najważniejszym elementem dialogu jest zaufanie. Stwierdził, że związkowcy opuścili Komisję Trójstronną, ponieważ stracili zaufanie do rządu. Jego zdaniem strona rządowa podchodziła do dialogu w Komisji jak do rutynowych, wymaganych przepisami konsultacji. - Nie było w tym dialogu tego, co najważniejsze - serca - zaznaczył.
Jego zdaniem rząd reprezentuje interesy pracodawców, co było widać np. przy pracach nad ustawami podwyższającymi wiek emerytalny czy zmieniającymi prawo pracy. Przypomniał, że rząd nie dotrzymał umowy, która była warunkiem zgody związkowców na wprowadzenie tzw. pakietu antykryzysowego - związki zgodziły się na elastyczny czas pracy, ale m.in. w zamian za stopniowe podwyższanie płacy minimalnej do 50 proc. średniej krajowej. Tymczasem okazało się, że rozwiązania korzystne dla pracodawców wprowadzono na stałe do Kodeksu pracy, a postulatów związkowców nie zrealizowano.
- Pierwszą zasadą dialogu jest dotrzymywanie umów, szanowanie partnera, nawet jeśli się z nim nie zgadzamy - powiedział Tadeusz Chwałka z Forum Związków Zawodowych, podkreślając, że tego w Komisji Trójstronnej zabrakło. - Opuściliśmy Komisję, bo strona rządowa zakpiła z dialogu - dodał. Jego zdaniem rząd wyobraża sobie dialog w ten sposób, że jak związkowcy będą "niegrzeczni, to pogrozi im się palcem", zapowiadając zmiany w ustawie regulującej działanie związków zawodowych.
Jan Guz z OPZZ powiedział, że przez zły dialog rząd odprowadził do kryzysu społecznego. - Dość cyrku, dość teatru! Chcemy dialogu, ale dialogu, który będzie pchał nasz kraj do przodu - zaapelował. Stwierdził, że ministrowie lekceważą posiedzenia Komisji Trójstronnej, że podejmowane są na niej uchwały, na które nie zgadzają się związkowcy. - To jest kpina z dialogu - ocenił.

Protesty w Warszawie - czytaj więcej
Protest związkowców
Związkowcy przyjechali do Warszawy w środę. W południe pikietowali przed ośmioma ministerstwami. Spod gmachów resortów działacze związkowi udali się ulicami Warszawy przed Sejm, gdzie po godz. 15 zainaugurowali działalność miasteczka namiotowego.
Również w środę w Sejmie minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz, na wniosek klubu Solidarnej Polski, przedstawił informację o stanie dialogu między rządem a związkami. Minister pracy zaapelował do działaczy związkowych, by w przyszłym tygodniu wrócili do rozmów z rządem i pracodawcami w ramach Komisji Trójstronnej. - Nie można się obrażać i zamykać na dialog - powiedział Kosiniak-Kamysz. - Można się spierać, dyskutować, ale najpierw trzeba usiąść razem do stołu - podkreślił.

W czwartek przed Sejmem odbyły się dwie debaty z ekspertami - o przemyśle i o ochronie zdrowia. Kilkuset członków "Solidarności" manifestowało przed MEN.

Kulminacją akcji ma być wielka manifestacja w sobotę. Organizatorzy chcą ściągnąć do Warszawy nawet 60 tysięcy osób.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, PAP, kk