Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Beata Krowicka 17.09.2013

Politycy o ekspertach Macierewicza: "to się powinno leczyć", "niestworzone historie"

Politycy PO i SLD kpią z ekspertów Antoniego Macierewicza, którzy przedstawiali śmiałe teorie o zamachu w Smoleńsku. Posłowie PiS uważają, że ich rola w śledztwie była kluczowa.
Posłuchaj
  • Paweł Olszewski z PO: wszyscy wiedzieliśmy, że to żadni eksperci (IAR)
  • Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak: śledztwo smoleńskie to jedna wielka manipulacja (IAR)
  • Europoseł PiS Ryszard Czarnecki: zespół Macierewicza od początku dowodził, że rosyjskie tezy są fałszywe (IAR)
  • Leszek Miller, szef SLD: czasem lepiej się nie odzywać (IAR)
Czytaj także

Eksperci zespołu Macierewicza nie mają kompetencji do badania katastrofy smoleńskiej. Taki wniosek nasuwa się po lekturze artykułu we wtorkowej "Gazecie Wyborczej".

Jak czytamy w "GW", Prokuratura Wojskowa poinformowała, że - według ekspertów - dowodem na ich kompetencje miało być to, iż "sklejali modele samolotów czy obserwują skrzydła samolotu podczas lotu".

Dziennik napisał o "kompromitacji ekspertów", którzy w czasie przesłuchania przez Prokuraturę Wojskową, nie przedstawili dowodów na wybuch tupolewa. Chodzi o trzech profesorów: Wiesława Biniendę, Jana Obrębskiego i prawdopodobnie Jacka Rońdę.

- Mówiliśmy o tym od dawna - komentuje publikację Paweł Olszewski z PO. Poseł dodaje, że eksperci zespołu Macierewicza nie przedstawiali dowodów na poparcie swoich tez. - Najbardziej przykre jest to, że w obliczu tak wielkiej katastrofy, musieliśmy komentować niestworzone historie osób kompletnie do tego nieprzygotowanych - mówi.

Leszek Miller również drwi z kompetencji ekspertów Antoniego Macierewicza.
Szef SLD jest przekonany, że z poglądami, które głoszą współpracownicy polityka PiS, nie powinno się polemizować, a "powinno się je leczyć". Miller dodał, że "czasem lepiej zachować milczenie i być podejrzewanym o głupotę niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości".

Zobacz specjalny serwis: KATASTROFA SMOLEŃSKA >>>

Tymczasem politycy PiS zapewniają o kompetencjach zespołu Antoniego Macierewicza.

Europoseł PiS Ryszard Czarnecki uważa, że należy wykazać dużo pokory i uznania dla ekspertów zespołu badającego przyczyny katastrofy z 10 kwietnia 2010 roku. Polityk przekonuje, że zespół udowodnił poważne błędy merytoryczne w raporcie rosyjskiej komisji. Czarnecki powołuje się tu na doniesienia Rosjan, jakoby generał Błasik pod wpływem alkoholu miał przebywać w kokpicie tupolewa.

Czarnecki uważa, że "ludzi trzeba oceniać po stanie wiedzy, nie po wykształceniu".

Paweł Olszewski z PO odniósł się do tego stwierdzenia. - Jeśli bada się przyczynę śmierci tylu osób, trzeba mieć do tego kwalifikacje - mówi polityk PO. Dodaje, że lekarz musi mieć kompetencje do tego, by móc leczyć ludzi.

Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak uważa, że "Gazeta Wyborcza" takimi doniesieniami prowadzi grę polityczną, w którą włącza się Prokuratura Wojskowa. Polityk uważa, to iż Edmund Klich w swoim raporcie postawił tezę, że za katastrofę odpowiadają Rosjanie, a raport został utajniony to nic innego jak manipulacja.

Antoni Macierewicz poinformował po publikacji "Gazety Wyborczej", że złoży zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez wojskowych prokuratorów, którzy jego zdaniem ujawnili dziennikarzom tajne informacje.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>

IAR, bk