Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Michał Chodurski 27.09.2013

Zwrot w sprawie polskich księży podejrzanych o pedofilię na Dominikanie

Kościół przeprasza, prokuratura wszczęła śledztwo a polska policja rozpoczęła poszukiwania jednego z duchownych.
Zwrot w sprawie polskich księży podejrzanych o pedofilię na DominikanieGlow Images/East News

Status księdza może utracić zakonnik ze zgromadzenia Michelitów - jeden z podejrzanych o pedofilię na Dominikanie.

W czwartek władze karaibskiej wyspy poprosiły o pomoc Interpolu w tej sprawie. Na razie nasi funkcjonariusze ustalają gdzie przebywa polski ksiądz. Po uzyskaniu takiej informacji, prokuratura na Dominikanie będzie mogła zwrócić się do Polski o ekstradycję podejrzanego Wojciecha G.

Policja szuka księdza podejrzanego o pedofilię>>>

Zakon Michelitów poinformował, że zawiesił podejrzanego księdza w czynnościach kapłańskich. Wiadomo, że w chwili gdy otrzymał dekret o zawieszeniu, był w Polsce. Ostatnio księża Michalici mieli z nim kontakt 28 maja - mówił na konferencji prasowej rzecznik zgromadzenia, ksiądz Tadeusz Musz. Później jednak słuch o nim zaginął. W rozmowie z IAR ksiądz Musz dodał, że jeżeli zarzuty się potwierdzą, ma "duże wątpliwości, czy może on być nadal kapłanem".

W sprawie pedofilii na Dominikanie Prokuratura Generalna wszczęła śledztwo - na razie nie przeciwko konkretnym osobom. Rzecznik Prokuratury Generalnej Mateusz Martyniuk wyjaśniał, że wszczęto je po podjęciu przez prokuraturę Dominikany śledztwa w sprawie polskich duchownych. Tamtejszy śledczy nie zwracali się o pomoc prawną do Polski. Oprócz pedofilii śledztwo dotyczy między innymi utrwalania pornografii dziecięcej.

Skandal na Dominikanie wybuchł, gdy tamtejsza telewizja nadała reportaż przedstawiający arcybiskupa, ówczesnego nuncjusza papieskiego na wyspie, który odwiedzał miejsca słynące z prostytucji nieletnich. Przedstawiciele Episkopatu podkreślali, że teraz jest on prawdopodobnie w Watykanie i nie podlega jurysdykcji polskich biskupów. W sierpniu papież odwołał go z funkcji w związku z podejrzeniami o pedofilię.

Podczas konferencji prasowej w siedzibie Episkopatu Kościół przeprosił ofiary i obiecał, że ta sprawa stanie się przedmiotem głębokiej refleksji. Duchowni zaangażowani w ten proces powinni przeżyć nawrócenie i podjąć zadośćuczynienie - mówił sekretarz Episkopatu, ksiądz Wojciech Polak. Jak dodał, słowo "przepraszamy" to "najsłabiej co można powiedzieć".

Sprawa proboszcza z Tarchomina

Przedstawiciele Episkopatu odnieśli się też do sprawy proboszcza jednej z warszawskich parafii. W marcu sąd I instancji skazał go, w zawieszeniu, za "inne czynności seksualne". Jeszcze w środę był proboszczem na Tarchominie. Z przyczyn tak późnego odwołania księdza Grzegorza K. tłumaczył się na konferencji, kanclerz kurii warszawsko-praskiej ksiądz Wojciech Lipka. Jak uzasadniał, diecezja nie odwołała duchownego, bo marcowy wyrok po pierwsze nie był prawomocny, po drugie nie potwierdzał zarzutów, które publikowały media, a "inne czynności seksualne" to - jego zdaniem - kwestia interpretacji. O odwołaniu księdza z probostwa na Tarchominie w minioną środę mówił, że kuria zrobiła to dla jego dobra, by nie był "przedmiotem totalnej nagonki". Sprawa jest rozwojowa, a ksiądz jest do dyspozycji biskupa i sądu - mówił ksiądz Lipka. Mówił on też, że zarzuty dotyczyły czynów dawnych, bo sprzed 12 lat. Dalsze postępowanie wobec księdza K. ma zależeć od prawomocnego wyroku sądu.

Sekretarz Konferencji Episkopatu, biskup Wojciech Polak, mówił, że arcybiskup warszawsko-praski Henryk Hoser mógł chcieć "rozeznawać" swoją decyzję. Podjął ją dopiero wtedy gdy był pewny, że podejrzenia są prawdziwe - podkreślał biskup Polak. W opinii sekretarza Episkopatu, zasadą powinno być jednak "nieprzeciąganie" czasu, w którym duchowny zostaje odwołany przy takich podejrzeniach.

Ksiądz Adam Żak, który w Episkopacie koordynuje sprawy ochrony dzieci i młodzieży, zapowiedział, że Kościół zapłaci odszkodowania, jeśli sąd je zasądzi wobec ofiar pedofilii wśród duchownych.

Kościół podsumował przypadki pedofilii wśród polskich księży. Jej skala jest nieznana, ale - według duchownych - nie jest ona większa niż w innych środowiskach. Ksiądz Adam Żak mówił, że poszczególne przypadki trudno wykryć, bo ofiary często zgłaszają się po latach. Większość sprawców pedofilii wśród księży jest "okazjonalna", co oznacza, że nie popełniają tego czynu regularnie.

mc