Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Agnieszka Jaremczak 18.10.2013

Matka Szymona z Będzina: to ojciec bił chłopca

Dziecko źle się czuło, płakało, miało nudności, źle spało, nie chciało jeść, ale nie gorączkowało - tak ostatnie dni życia dwuletniego Szymona opisuje jego matka Beata Ch. Według niej, śmiertelny cios zadał dziecku Jarosław R., jego ojciec.
Matka Szymona z Będzina: to ojciec bił chłopcaAvjoska/Wikimedia Commons

Beata Ch. twierdzi, że nie przypuszczała, że z dzieckiem dzieje się coś złego. Przed sądem zeznała, że sądziła, iż chłopczyk źle sie czuje bo zjadł jakiś egzotyczny owoc. - Nie brałam pod uwagę, że nieudzielenie pomocy medycznej Szymonowi może skutkować jego śmiercią - dodała.

Według oskarżonej 27 lutego Jarosław R. zdenerwował się płaczem dziecka.  - Zaczął krzyczeć, że ma tego wszystkiego dość, że nie może być tak, że Szymek nie będzie nikogo słuchał i tylko płacze od rana do wieczora. Krzyczał, że zrobi z tym porządek - powiedziała. Według niej Jarosław R. miał potrząsnąć dzieckiem, a po chwili zadać mu cios w brzuch. Później Beata Ch. miała położyć dziecko spać. Niedługo potem Szymon zmarł. Rodzice próbowali go jeszcze reanimować, bezskutecznie. Jeszcze w dniu śmierci zwłoki syna rodzice przewieźli samochodem do Cieszyna, gdzie porzucili je w stawie.
Tuż przed tym, jak okazało się, że dziecko zmarło, rodzice wyprosili z mieszkania babcię Szymona, która niespodziewanie ich odwiedziła. Babcia chciała zobaczyć Szymona, ale Jarosław R. miał jej tego zabronić, tłumacząc, że dziecko śpi.  - Wydaje mi się, że nie chciał, by zobaczyła siniaki na ciele Szymka - powiedziała oskarżona.

Proces rodziców Szymona ruszył na początku września. Żadne z nich nie przyznaje się do zbrodni i wzajemnie obciążają się winą. Grozi im dożywocie.

Następna rozprawa 6 listopada. Sąd ma oglądać wówczas zapis konfrontacji Jarosława R. i Beaty Ch. ze śledztwa oraz przeprowadzonych eksperymentów procesowych.
PAP/asop