Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Artur Jaryczewski 07.11.2013

Ksiądz o pedofilii: dzieci same wchodziły do łóżek

Sprawa pedofilii w Kościele nie znika z mediów. Nie tylko za sprawą zakazanych czynów księży, ale także z powodu ich kontrowersyjnych wypowiedzi.
Zdjęcie ilustracyjneZdjęcie ilustracyjnetome213/sxc.hu/cc

Sprawa pedofilii wśród księży budzi wielkie emocje w społeczeństwie i prowokuje do dyskusji. W tym temacie postanowił się wypowiedzieć także ksiądz Ireneusz Bochyński. Rektor kościoła akademickiego Panien Dominikanek w Piotrkowie Trybunalskim w rozmowie z portalem Epiotrkow.pl starał się odpowiedzieć m.in. na pytanie o bezpieczne granice w kontaktach między dorosłymi a dziećmi oraz czy dorosły człowiek może powiedzieć, że ma problem, bo dzieci go prowokują.

- Trzeba by porozmawiać z ludźmi, którzy w życiu tego doświadczyli. Nie wiem, o jakim czasie bycia dzieckiem mówimy. Bo jeżeli mówimy o dziecku 3-letnim (bo i takie przypadki pedofilii miały miejsce), to dotyczyły one rodzin, bo pod ich ścisłą opieką znajduje się wtedy dziecko. Ale mamy i dzieci 10-letnie, trochę starsze, i znam przypadki, gdzie ich życie intymne potrzebowało wcześniejszego zaspokojenia. Same dzieci "wchodziły" do łóżek dorosłych, chcąc być spełnionym. I to był wybór dziecka - podkreślił duchowny.

- W pojedynczych przypadkach świadomość niektórych dzieci może być bardzo dorosła, dojrzała. Są to niewątpliwie wyjątki, niemniej jednak one są. Trzeba wiedzieć, że reguły są regułami, natomiast odstępstwa w jedną, jak i w drugą stronę istnieją. Postawienie takiej tezy, że czasami dzieci prowokują do czegoś, nie jest też tak do końca bezpodstawne - zaznaczył ksiądz Bochyński.

W rozmowie z serwisem Epiotrkow.pl ksiądz rektor sugeruje, że winę za pedofilię ponoszą m.in. rozbite rodziny i bezstresowe wychowanie dzieci. - Najgorsze są przede wszystkim przejaskrawienia. Z jednej strony bezstresowe wychowywanie dzieci (tu jestem zwolennikiem zupełnie innego modelu i pokolenia. Mój ojciec mawiał: "Tyłek nie szklanka i się nie potłucze"). Z drugiej zaś strony myślę, że trzeba też mówić o tych zranieniach, które występują w środowisku. Teraz, kiedy mamy całe morze małżeństw rozbitych, a więc rodzin niepełnych, gdzie najczęściej brakuje ojca, będzie się coraz częściej zdarzać, że dzieci bez takich wzorców będą lgnęły do mężczyzn - podkreślił ksiądz Bochyński.

"Lapsus" arcybiskupa Michalika

To nie pierwsza kontrowersyjna wypowiedź przedstawiciela Kościoła o pedofilii. Przed miesiącem fala krytyki spadła na arcybiskupa Józefa Michalika. Duchowny w sprawie pedofilii wypowiedział się podczas ostatniego zjazdu biskupów w Warszawie. - Wiele tych molestowań udałoby się uniknąć, gdyby te relacje między rodzicami były zdrowe. Słyszymy nie raz, że to często wyzwala się ta niewłaściwa postawa, czy nadużycie, kiedy dziecko szuka miłości. Ono lgnie, ono szuka. I zagubi się samo i jeszcze tego drugiego człowieka wciąga - mówił ksiądz Michalik. Po tych słowach arcybiskupa została zwołana specjalna konferencja, na której duchowny tłumaczył, że został źle odebrany, a jego wypowiedź była "lapsusem językowym".

Epiotrkow.pl/polskieradio.pl/aj