Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Beata Krowicka 12.11.2013

Rosja oczekuje przeprosin. Ambasador: nie zapewniono bezpieczeństwa

Komunikat tej treści opublikowano na stronie rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Zgliszcza spalonej budki policji na tyłach ambasady Federacji Rosyjskiej na ulicy Spacerowej, na trasie Marszu NiepodległościZgliszcza spalonej budki policji na tyłach ambasady Federacji Rosyjskiej na ulicy Spacerowej, na trasie Marszu NiepodległościPAP/Tomasz Gzell
Galeria Posłuchaj
  • Rosja domaga się oficjalnych przeprosin za incydent przed ambasadą w Warszawie - relacja Macieja Jastrzębskiego (IAR)
  • Aleksander Aleksiejew, ambasador Rosji w Polsce: przede wszystkim chodzi o zadośćuczynienie ze strony państwa polskiego, które nie zapewniło bezpieczeństwa przedstawicielstwu dyplomatycznemu (IAR)
Czytaj także

Ambasadorowi Polski w Rosji Wojciechowi Zajączkowskiemu przekazany został stanowczy protest z powodu burd, do jakich w poniedziałek doszło przed ambasadą Rosji w Warszawie - poinformowało we wtorek MSZ w Moskwie.

Rosyjski resort spraw zagranicznych zakomunikował, że Rosja oficjalnych przeprosin, gwarancji bezpieczeństwa dla wszystkich przedstawicielstw dyplomatycznych Federacji Rosyjskiej w Polsce oraz ukarania winnych i odszkodowania za straty materialne.

MSZ Rosji podkreśliło, że rosyjskiej misji dyplomatycznej w Polsce wyrządzono szkody materialne, a jej funkcjonowanie przez kilka godzin było zablokowane, co stanowi brutalne pogwałcenie przez polskie władze konwencji wiedeńskiej o stosunkach dyplomatycznych.
Ambasador Zajączkowski stawił się we wtorek w rosyjskim MSZ, dokąd został wezwany w związku z poniedziałkowymi incydentami przed ambasadą Rosji w Warszawie.

Ambasador o zaniechaniach

Także ambasador Rosji w Polsce poinformował, że domaga się przeprosin i obiektywnego śledztwa. Aleksander Aleksiejew uważa, że jego placówce nie zapewniono wystarczającego bezpieczeństwa. Chociaż wiedziano jak będzie przebiegać trasa marszu, nie postawiono barier ochronnych i nie wzmocniono ochrony terenu ambasady. Zdaniem ambasadora, są to zaniechania, z których powinna tłumaczyć się strona polska. Ambasador liczy, że jeszcze we wtorek zostanie zaproszony do MSZ, by omówić te wydarzenia.
Według ambasady, zniszczona została również brama wjazdowa oraz zostały uszkodzone samochody. Aleksander Aleksiejew nie chciał doprecyzować, kto ma przepraszać. Podkreślił, że w oficjalnym dokumencie napisano "polska strona".
Ambasador Aleksiejew nie chciał również doprecyzować swojego stwierdzenia, że w Polsce narasta kampania antyrosyjska. Jego zdaniem poniedziałkowe zajścia są efektem tej kampanii.
Stosunki dyplomatyczne pomiędzy państwami reguluje konwencja wiedeńska. Zgodnie z nią, kraj, w którym mieści się ambasada, "ma szczególny obowiązek przedsięwzięcia wszelkich stosownych kroków dla ochrony pomieszczeń misji przed jakimkolwiek wtargnięciem lub szkodą oraz zapobieżenia jakiemukolwiek zakłóceniu spokoju misji lub uchybieniu jej godności".

Incydent przed ambasadą

Podczas poniedziałkowego Marszu Niepodległości, organizowanego przez Ruch Narodowy, zamaskowani sprawcy obrzucili budynek ambasady petardami i racami. Spłonęła budka strażnicza.

Polskie MSZ wyraziło głębokie ubolewanie w związku z agresywnym zachowaniem oraz incydentami ze strony uczestników Marszu Niepodległości z udziałem Młodzieży Wszechpolskiej i Obozu Narodowo-Radykalnego.

Zdziczenie i barbarzyństwo - tak o incydencie przed rosyjską ambasadą w Warszawie mówił w radiowej Jedynce szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz. Minister podkreśla, że jest to wydarzenie bez precedensu.

ZAMIESZKI W WARSZAWIE - relacja z Marszu Niepodległości>>>
Od początku istnienia III RP nie doszło do ataku na żadną ambasadę, chociaż przez Warszawę przeszło setki demonstracji. - Nikt nie był w stanie przewidzieć, ze mamy do czynienia z takim zdziczeniem i przekroczeniem wszelkich norm cywilizacyjnych, bo do tego się to sprowadza - mówił minister Sienkiewicz.

Obawiając się odwetu ze strony rosyjskich nacjonalistów, kierownictwo moskiewskiego MSW postanowiło dmuchać na zimne. Przed budynkiem polskiej ambasady w Moskwie zaparkowało kilka radiowozów, a terenu wokół placówki strzegą piesze patrole.

Marsz niezgody
Według najnowszych informacji przekazanych przez policję, podczas poniedziałkowego Marszu Niepodległości zatrzymano 72 podejrzanych o uczestnictwo w burdach . Rannych zostało 12 policjantów, część z nich nadal przebywa w szpitalu.

Rzecznik Komendy Głównej insp. Mariusz Sokołowski poinformował, że w stosunku do agresywnych uczestników zgromadzenia policja użyła środków przymusu bezpośredniego. - Policjanci użyli pałek służbowych, gazu pieprzowego i broni gładkolufowej z gumowymi kulami - poinformował rzecznik .

Marsz zorganizowany został przez Stowarzyszenie "Marsz Niepodległości" we współpracy z Młodzieżą Wszechpolską i Obozem Narodowo-Radykalnym z okazji 11 listopada. Według organizatorów, uczestniczyło w nim kilkadziesiąt tysięcy osób. Demonstracja wyruszyła po godz. 15 sprzed Pałacu Kultury i Nauki. Trasa marszu wiodła ulicami: Marszałkowską, Waryńskiego, Puławską, Goworka, Spacerową, Belwederską, Al. Ujazdowskimi do pl. na Rozdrożu.

Kiedy "Marsz Niepodległości" przechodził ulicą Spacerową, na tyłach ambasady rosyjskiej podpalono budkę policji ochraniającej budynek. Kilku uczestników marszu próbowało wspiąć się na ogrodzenie, na teren ambasady rzucano petardy i race. Spalono też stertę śmieci na podwórku sąsiadującej z ambasadą kamienicy.

''

IAR, PAP, bk