Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Katarzyna Karaś 18.11.2013

Pożar w warszawskim metrze. Metro funkcjonuje już normalnie

Zamknięta po niedzielnym pożarze stacja metra Politechnika została ponownie otwarta.
Pożar w warszawskim metrze. stacja PolitechnikaPożar w warszawskim metrze. stacja PolitechnikaPAP/Radek Pietruszka

Do pożaru w pociągu warszawskiego metra doszło w niedzielę po południu między stacjami Centrum a Politechnika. Z uszkodzonego pociągu ewakuowano około 150 osób. Poszkodowanych zostało dziewięć osób. - Wśród nich jest trzech policjantów, którzy jako pierwsi przybyli na miejsce oraz jedno dziecko - poinformował Andrzej Browarek z zespołu prasowego Komendy Stołecznej.

Pożar w pociągu metra. Dramatyczna relacja świadka>>>

x-news, TVN24
"Nie doszło do pożaru, a do zadymienia"

Jak powiedział Browarek, policja dowiedziała się o wydarzeniu w metrze od jednego z pasażerów, który zadzwonił na telefon alarmowy 112 z informacją, że "coś dziwnego dzieje się w pociągu metra".

Policjant Robert Opas powiedział, że w ocenie policji ewakuacja przebiegła w miarę sprawnie. Przyznał jednak, że początkowo trudno było opanować pasażerów, zdradzających objawy paniki. Udało się jednak, wraz ze strażakami i pracownikami metra, nad sytuacją zapanować.

Na miejsce przybyli przedstawiciele prokuratury. Prokuratorzy już zakończyli swoją pracę, ale uszkodzony skład musi zostać jeszcze przetransportowany do stacji Metro Kabaty, gdzie zostanie dokładnie zbadany.

Paweł Siedlecki z biura prasowego Metra podkreślił, że w metrze nie doszło do pożaru, tylko do zadymienia w pociągu . - Pociągi są w taki sposób skonstruowane, że się nie palą. Jedyne, o czym możemy mówić, to o zadymieniu - zaznaczył.

Według kapitana Artura Laudy z zespołu prasowego komendy miejskiej Straży Pożarnej w Warszawie ratownicy, którzy brali udział w ewakuacji pasażerów mówili, że widzieli iskry i płomienie.

x-news, TVN24
Inspiro wycofane

Na miejscu awarii pojawiła się prezydent Warszawy. Hanna Gronkiewicz-Waltz ogłosiła, że do czasu wyjaśnienia przyczyny pożaru składy Inspiro zostaną wycofane z użytkowania. Jak powiedziała, wszystko wskazuje na to, że zapalił się silnik, jako że spalone części znajdują się pod podwoziem.
Pociągi zostaną teraz sprawdzone pod kątem bezpieczeństwa przez dostawcę - firmę Siemens. Metro powołało również specjalną komisję, która zbada sprawę niedzielnego zdarzenia.

Nowe składy weszły do taboru warszawskiego metra około miesiąca temu. Warszawskie metro do tej chwili otrzymało już 11 takich pociągów, na linii warszawskiego metra na co dzień jeździło sześć z nich (w niedzielę - trzy).
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, PAP, kk