Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Beata Krowicka 19.11.2013

Tomasz Dziemianczuk zostanie w areszcie? Zadecyduje sąd

Aktywiści Greenpeace zatrzymani na statku Arctic Sunrise powinni zostać zwolnieni 24 listopada. Śledczy domagają się jednak przedłużenia aresztu na kolejne trzy miesiące.

Przed sądem w Petersburgu rozpoczęła się rozprawa ws. wniosku o przedłużenie aresztu wobec Tomasza Dziemianczuka. Polak został zatrzymany wraz 29 osobami, które na statku Arctic Sunrise próbowały zorganizować protest przeciwko wydobywaniu ropy w Arktyce.

Dziemianczuk i jego obrońca poprosili o 40-minutową przerwę na zapoznanie się z aktami sprawy, bo przed rozpoczęciem rozprawy nie mieli do nich dostępu. Sąd ogłosił godzinną przerwę.

Po niej przedstawiciel Komitetu Śledczego powtórzył przed sądem, że Dziemianczuk dopuścił się chuligańskiego napadu na platformę Gazpromu. Śledczy dodał, że zebrane dowody oraz zeznania świadków potwierdzają, że Polak przypłynął na Morze Barentsa z zamiarem popełnienia przestępstwa. Ponieważ istnieje prawdopodobieństwo, że może ponownie próbować złamać prawo, Komitet Śledczy wnioskuje o przedłużenie aresztu na trzy miesiące.
Adwokat Jurij Bariszkin był innego zdania. Stwierdził, że rosyjscy śledczy nie mają wystarczających dowodów, aby nadal trzymać Tomasza Dziemianczuka w areszcie. Wytknął także błędy proceduralne w prowadzonym śledztwie. W opinii Bariszkina - zmiana zarzutów z piractwa na chuligaństwo jest wystarczającym powodem, aby wypuścić Dziemianczuka z aresztu za kaucją.

W opinii działaczy Greenpeace, którzy przebywają w Sankt Petersburgu - szanse, że sąd zgodzi się wypuścić Dziemianczuka z aresztu są niewielkie.

W poniedziałek sąd w Petersburgu zezwolił na wypuszczenie za kaucją trójki Rosjan i przedłużył areszt obywatelowi Australii. Adwokat Tomasza Dziemianczuka, Jurij Baryszkin już wielokrotnie dawał do zrozumienia, że śledztwo w sprawie działaczy Greenpeace ma drugie dno. - W tej sprawie dzieje się coś dziwnego - twierdzi obrońca Dziemianczuka.

Jego koledzy z Greenpeace mają wątpliwości czy rzeczywiście decyzje dotyczące tej sprawy zapadają w sądzie. Twierdzą, że to sprawa polityczna, ponieważ komuś zależy na przykładnym ukaraniu ekologów protestujących przeciwko wydobywaniu ropy w Arktyce.

Tomasz Dziemiańczuk przewieziony do Petersburga>>>

Jeśli sąd zezwoli na zmianę środka zapobiegawczego, to koledzy Polaka z Greenepace są gotowi wpłacić za niego kaucję w wysokości dwóch milionów rubli. Na takie kaucje zgodził się sąd, podejmując decyzję o wypuszczeniu z aresztu: lekarki Jekateriny Zaspy, fotoreportera Denisa Siniakowa i rzecznika Greenpeace Andrieja Allachwerdowa.

Sędziowie najprawdopodobniej uwolnili troje Rosjan dlatego, że pozostaną oni w swoim kraju pod nadzorem policji. W przypadku obcokrajowców sąd może obawiać się, że będą po zwolnieniu z aresztu unikać stawienia się na kolejne rozprawy.

Ryzykowny protest

Działacze Greenpeace 18 września ze statku Arctic Sunrise płynącego pod banderą Holandii próbowali dostać się na platformę wiertniczą Prirazłomnaja należącą do Gazpromu. Chcieli zaprotestować przeciwko wydobywaniu ropy naftowej w Arktyce. Zostali zatrzymani przez rosyjską straż przybrzeżną. Najpierw zarzucono im piractwo. Później zmieniono kwalifikację czynu na chuligaństwo . Grozi im do siedmiu lat pozbawienia wolności.

IAR, bk