Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Agnieszka Jaremczak 25.11.2013

"Nie wszystko stracone w sprawie Ukrainy"

Jest jeszcze szansa, że nasz wschodni sąsiad dołączy do grona państw europejskich - mówią polscy politycy. Zdaniem Pawła Kowala, byłego wiceministra spraw zagranicznych w rządzie PiS, Ukraina prędzej czy później podpisze umowę stowarzyszeniową z Unią Europejską.

Zdaniem Kowala, najbardziej niepokojące w całym zamieszaniu związanym z umową stowarzyszeniową między Kijowem a Brukselą jest stanowisko Moskwy. To właśnie Kreml w zaskakująco krótkim czasie wywarł tak silną presje, że zmieniło się stanowisko rządu, prezydenta i parlamentu Ukrainy. Kowal uważa, że fakt ten powinien być już analizowany we wszystkich poważnych gabinetach w Polsce, gdyż oznacza dryfowanie naszego wschodniego sąsiada w kierunku Kremla.

- W tym kontekście mają sens proeuropejskie demonstracje w Kijowie, które są argumentem prezydenta Wiktora Janukowycza, by pokazać Rosji aspiracje Ukraińców - uważa dawny wiceszef MSZ. Eurodeputowany dodaje, ze politycy polscy nie powinni się zrażać aktualną decyzją Ukrainy i działać dalej w kierunku stowarzyszenia tego kraju z UE. Bo - jak tłumaczył - prędzej, czy później dojdzie do podpisania umowy.
O porażce unijnej polityki wschodniej mówił z kolei dawny partyjny kolega Kowala - Zbigniew Ziobro. Zdaniem lidera Solidarnej Polski, Unia postawiła Ukrainie warunki nie do spełnienia. Europoseł dodał też, że rząd w Kijowie uległ Rosji, która zagroziła sankcjami gospodarczymi w przypadku podpisania umowy. - Jeżeli Unia Europejska zdawała sobie z tego sprawę, to powinna przedłożyć realną propozycję gospodarczą - przekonywał.

Ziobro odpowiedzialnością za zaistniałą sytuacje obarczył też polską dyplomację.

Nie zgodził się z nim poseł PO Andrzej Halicki z sejmowej komisji spraw zagranicznych. Jak mówił, wszystko teraz jest w rękach rządu Ukrainy. - Dziś jest czas na podjęcie decyzji - powiedział. Zaznaczył przy tym, że drzwi do integracji są szeroko otwarte.
Umowa stowarzyszeniowa Ukrainy z Unią miała być podpisana w tym tygodniu na szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie. Nieoczekiwanie w miniony czwartek rząd w Kijowie ogłosił, że wstrzymuje przygotowania. Swoja decyzję uzasadniał względami gospodarczymi.

Przeciwko tej decyzji od kilku dni w kilku miastach na Ukrainie trwają protesty zwolenników integracji z Unią Europejską. Największe - odbywają się w Kijowie. Na ulice stolicy Ukrainy wyszło w niedzielę około 100 tysięcy osób.

IAR/asop