Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Beata Krowicka 02.12.2013

Kwaśniewski: stan wyjątkowy bardziej realny niż dymisja Janukowycza

Zdaniem byłego prezydenta, jeśli protesty na Ukrainie będą utrzymywać się na podobnym poziomie zaangażowania, tamtejsze władze będą musiały podjąć kluczowe decyzje.

Aleksander Kwaśniewski, pytany w poniedziałek w RMF FM, czy na Ukrainie mamy do czynienia z początkami rewolucji, Kwaśniewski odparł: "to początki pewnego procesu. Nie nazwałbym go rewolucyjnym, ale jeżeli będzie to trwało dalej, obejmie inne miasta, to mamy rzeczywiście nową jakość, coś, co można nazwać buntem społecznym".
Według Kwaśniewskiego prawdopodobieństwo, że Janukowycz odejdzie, jest dzisiaj niewielkie. - Myślę, że bardziej realne jest to, że zastosowane będą twardsze metody, np. stan wyjątkowy w Kijowie, czy coś podobnego na większym obszarze czy w całym kraju - ocenił były prezydent.

Sytuacja na Majdanie - czytaj relację na żywo >>>
Jak mówił, istotna będzie "dynamika protestu" na Ukrainie. - Jeżeli będzie utrzymywał się na takim poziomie zaangażowania, emocji, ilości demonstrantów, będzie to zmuszało władze do decyzji - albo tych twardych, albo koncyliacyjnych, np. do dymisji. Później można oczywiście grać rządem, można proponować rząd jedności narodowej. To nie jest tak, że od razu trzeba podawać się do dymisji - zaznaczył Kwaśniewski.
Dopytywany, co może być jego zdaniem "maksymalnym wyobrażalnym osiągnięciem" demonstracji na Ukrainie, Kwaśniewski powiedział: - Niewątpliwie to, co oni postulują - doprowadzenie do zmiany prezydenta, nawet jeżeli nie wcześniej, to w marcu 2015 r., zmiana rządu już, w jakiejś perspektywie rozwiązanie parlamentu i nowe wybory. A oczywiście w tle jest kwestia umowy stowarzyszeniowej z UE.

Protesty na Ukrainie - zobacz serwis specjalny >>>
Kwaśniewski ocenił, że Janukowycz będzie starał się uspokoić sytuację i dotrwać do wyborów w 2015 roku, licząc, że ten nastrój minie. Jak mówił, ukraińskiego prezydenta trzeba "przestrzec przed używaniem siły". - Jeżeli użyje siły, jeżeli będzie krew, będzie to po raz pierwszy w ciągu 20 lat niepodległości, czy po raz drugi, bo raz się już zdarzyło w sobotę, i tego Ukraińcy łatwo nie darują - ocenił.
Według byłego prezydenta Polska powinna wspierać aspiracje europejskie Ukrainy, apelować o spokój, o to, aby "nie było prowokacji, ataków milicji, krwi".
Zaznaczył jednocześnie, że należy "rozdzielić pewne funkcje". Kwaśniewski dodał, że popiera obecność polskich parlamentarzystów na Majdanie, ale - w jego ocenie - "gdy chodzi o instytucje państwa, to trzeba zachować spokój i wstrzemięźliwość". - Przede wszystkim starać się być pośrednikiem - powiedział.

Euromajdan protestuje. Zobacz, co dzieje się w Kijowie [wideo] >>>
Jak tłumaczył, "wcześniej czy później musi dojść do dialogu między osłabioną władzą a opozycją na Ukrainie". - Wtedy minister Sikorski, prezydent Komorowski mają swoją rolę do odegrania - zaznaczył Kwaśniewski.
Na Ukrainie, głównie w Kijowie, trwają od 21 listopada protesty, związane z odmową władz podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Na Majdanie Niepodległości protestowało w niedzielę w południe ok. 200 tysięcy - a według niektórych mediów - nawet 500 tysięcy osób.
Doszło do starć z milicją, gdy młodzi, ubrani na sportowo ludzie, zaatakowali siedzibę Janukowycza. Opozycja twierdzi, że zostali oni wynajęci przez władze. Nawołuje też ludzi, którzy znajdują się przy siedzibie administracji Janukowycza, by powrócili na Majdan Niepodległości.

Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>

PAP, bk