Dorota Kościukiewicz-Markowska miała 28 lat i zarządzała niewielką firmą reklamową. Dusiła się jednak każdego dnia goniąc za kolejnymi zleceniami. Pytała siebie - co powinna zrobić, gdy nie chce jej się już tak żyć, ani nie chce się również umierać?
- Wszystko było na nie - mówi Dorota Kościukiewicz-Markowska. - Do rozterek związanych z pracą doszły jeszcze te dotyczące miłości - podkreśla w rozmowie z Grażyną Dobroń Dorota Kościukiewicz-Markowska i dodaje, że przed wyjazdem do Meksyku jej dusza była w permanentnym stanie niepokoju.
Więcej rozmów Grażyny Dobroń na temat rozwoju osobistego, zdrowia i psychologii znajdziesz na podstronach "Instrukcji obsługi człowieka" i "Dobronocki" >>>
Pewnym etapem w "leczeniu duszy” było dla Doroty Kościukiewicz-Markowskiej napisanie książki "Bez wysiłku". - Wewnętrznie czułam, że rozpadam się na kawałeczki, że to, co mnie otacza nie jest dla mnie dobre, ten rozpad czułam fizycznie - mówi gość Dobronocki.
Po siedmiu latach Dorota Kościukiewicz-Markowska opowiada, że okazało się, że w życiu można zmienić wszystko. Pobyt w Meksyku, dokąd wyjechała bez znajomości języka i z niewielką sumą pieniędzy, przyniósł jej wewnętrzne odrodzenie i dał odpowiedzi na najważniejsze pytania.
- Dowiedziałam się, że jestem człowiekiem i to, jaki zawód uprawiam nie jest najważniejsze - mówi Dorota.
Podczas swojej podróży Dorota zauważa, że rzeczywistość nie jest z góry określonym tworem, tylko że zależy od punktu widzenia, od obserwacji, skupienia i od nastawienia. - Dotarcie do sedna człowieczeństwa i do tego, że jestem zmieniającym się bytem jest moim największym osiągnięciem - podkreśla gość Grażyny Dobroń.
Zapraszamy do wysłuchania rozmowy z Dorotą Kościukiewicz-Markowską.
Audycji "Dobronocka" można słuchać w nocy z niedzieli na poniedziałek między północą a 2. Zapraszamy. Grażyna Dobroń