Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Michał Mendyk 13.11.2013

Dźwięk nigdy mnie nie interesował...

- Moim posłannictwem stało się stworzenie uniwersalnego języka muzycznego, który każdy potrafiłby zrozumieć i którym każdy mógłby się posługiwać, na miarę swoich możliwości - deklarował wybitny kompozytor w 1976 roku w telewizyjnej audycji "100 pytań do Krzysztofa Pendereckiego".
Krzysztof PendereckiKrzysztof PendereckiAkumiszcza/Wikimedia Commons
Posłuchaj
  • – Dźwięk to dla mnie sprawa drugorzędna. Miałem w młodości umiejętność innego słyszenia i moja muzyka przyniosła nowe rozwiązania sonorystyczne, ale to mnie nigdy nie interesowało – mówił Krzysztof Penderecki pytany o źródła natchnienia (PR, 9.10.1976)
Czytaj także

- Dźwięk to dla mnie sprawa drugorzędna. Miałem w młodości umiejętność nowego słyszenia, a moja muzyka przyniosła nowe rozwiązania sonorystyczne, ale w gruncie rzeczy nieszczególnie mnie to interesowało - mówił twórca słynnej "Pasji według św. Mateusza" - Dlatego uważam, że Debussy i cały francuski impresjonizm to twórczość niższych lotów. Monteverdi, Bach, Beethoven: to wielka muzyka! - podkreślił.

Wśród rozmówców Krzysztofa Pendereckiego znaleźli się nie tylko dziennikarze i krytycy muzyczni, lecz także interpretatorzy jego muzyki: śpiewacy Bernard Ładysz oraz Stefania Woytowicz. Nie mogło więc zabraknąć pytań o skomplikowane relacje, radykalnego swego czasu, kompozytora z wykonawcami jego muzyki. - Przyjeżdżam do nieznanego miasta, by poprowadzić próbę z orkiestrą i spotykam 80 niechętnych mi ludzi. Oni muszą grać, bo dostają za to pieniądze, ale wcale nie mają na to ochoty. A tu jeszcze muszą stosować chwyty, które uważają za niedozwolone, szkodliwe dla swoich instrumentów - opowiadał Krzysztof Penderecki ze swadą. - Zaczyna się prawdziwa walka, próba ujarzmienia osób, by grały tak, jak ja chcę - dodał dyrygent, któremu zdarzyło się używać wobec orkiestr słów niecenzuralnych.

Choć w 1976 roku Krzysztof Penderecki był jeszcze jedną nogą w muzyce awangardowej, już wtedy podkreślał swoje przywiązanie do tradycji, nie tylko muzycznej. - Gdy byłem młody, większość moich rówieśników nastawiona była na niszczenie tego co zastane i tworzenie od zera. Ja nigdy nie myślałem w ten sposób - podkreślił. - Także moje fascynacje literackie są głęboko osadzone: w Biblii oraz tradycji grecko-rzymskiej. Odnoszę wrażenie, że obecne mody, chociażby na sztukę i filozofię Wschodu, to sprawy bardzo powierzchowne i ulotne - zaznaczył. - Nie można być zresztą awangardzistą przez całe życie, a dziś stało się to w zasadzie rodzajem zawodu, wykreowanego przez żądny nowości rynek - dodał.

Krzysztof Penderecki mówił także o reakcjach na jego muzykę w Andach i Japonii, dyrygentach, którym zawdzięcza najwięcej, swoich związkach z Picassem oraz kolekcjonerskiej pasji. Zachęcamy do słuchania.