Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Izabela Zabłocka 07.04.2014

Separatyści proklamują Niepodległą Republikę Doniecką

Prorosyjscy aktywiści proszą Putina o pomoc. Spodziewają się szturmu ukraińskich oddziałów specjalnych. Moskwa zapowiada, że rosyjskie wojska wejdą na Ukrainę tylko za zgodą ONZ.
Separatyści proklamują Niepodległą Republikę Doniecką PAP/EPA/PHOTOMIG
Posłuchaj
  • Sytuacja na Ukrainie uległa dalszemu zaostrzeniu. Separatyści w Doniecku ogłosili powstanie Niepodległej Republiki Donieckiej w składzie Rosji - relacja Danuty Zaczek/IAR
Czytaj także

Późnym wieczorem ukraińskie siły specjalne odbiły z rąk prorosyjskich działaczy siedzibę Służby Bezpieczeństwa Ukrainy w Doniecku.

Separatyści nadal okupują siedzibę Służby Bezpieczeństwa w Ługańsku oraz Administracje Obwodowe w tym ostatnim mieście.  Powołując się na rosyjskie media, twierdzą, że w Doniecku są już oddziały specjalne z Kijowa. Według ukraińskich władz, ma to być odpowiedź na pasywne zachowanie miejscowych organów ścigania, które czasem wydają się sprzyjać separatystom. Szturm jest też oczekiwany w innych miastach.

W poniedziałek sto osób, czyli część tej grupy, która zajęła Administrację Obwodową, ogłosiło powstanie Niepodległej Republiki Donieckiej w składzie Rosji. Ten fakt ma być jeszcze potwierdzony w referendum, które ma się odbyć przed 11 maja. Jeżeli władze w Kijowie nie uznają samozwańców, ci grożą, że wezwą na pomoc wojska rosyjskie.

Podobną decyzję uchwaliła grupa osób, która zebrała się przed Administracją Obwodową w Charkowie. Powołano tam Charkowską Republikę Ludową. Według ukraińskich władz, za destabilizację sytuacji na Wschodzie odpowiada Moskwa.

Ługańsk/You Tube

Tymczasem sytuację udało się uspokoić w obwodzie dniepropietrowskim, gdzie też istniało ryzyko wybuchu prorosyjskich manifestacji. Tam separatystów zaproszono na rozmowy i wydzielono gabinet w siedzibie Administracji Obwodowej. Będą też mogli zwiedzić jednostki wojskowe, aby się przekonać, że nie odbywają się tam ćwiczenia skrajnej prawicy. W zamian prorosyjscy aktywiści rezygnują z agresywnych metod.

"Będą akcje przeciwko separatystom"

Władze w Kijowie oceniają wydarzenia na wschodzie Ukrainy  jako drugą falę rosyjskiej operacji specjalnej przeciwko ich krajowi. Według pełniącego obowiązki prezydenta Ołeksandar Turczynowa, jej celem jest destabilizacja sytuacji, obalenie władz, zakłócenie wyborów i rozerwanie na strzępy  Ukrainy.

Polityk zapowiedział akcje antyterrorystyczne przeciwko prorosyjskim separatystom.  Poinformował, ze we wtorek Rada Najwyższa przyjmie projekt ustawy, która zaostrzy odpowiedzialność za działania separatystyczne i inne przestępstwa wobec państwa. - Zostanie także rozpatrzona kwestia zakazu działalności partii politycznych i organizacji społecznych, które głoszą hasła separatystyczne i działają przeciwko własnemu krajowi - powiedział Turczynow.

UA 1+1/x-news

Krym i Rosja będą popierać separatystów z Doniecka

Według agencji Interfax, zapowiedzieli to przewodniczący parlamentu separatystycznej Republiki Krymu i sekretarz rządzącej partii Jedna Rosja.

- Naszym braciom należy się wsparcie - cytuje szefa krymskiego parlamentu Władimira Konstantinowa agencja Interfax. Polityk z Krymu twierdzi, że władze Ukrainy brutalnie tłumią akcje protestacyjne w Doniecku, naruszając prawo. Także sekretarz Rady Generalnej rządzącej w Rosji partii Jedna Rosja Siergiej Niewierow zapowiedział, że Moskwa poprze każdy wybór mieszkańców Doniecka.

OBWE: Rosja zgromadziła dziesiątki tysięcy żołnierzy na granicy z Ukrainą

Taką informacje przekazał amerykański ambasador przy Organizacji. Wezwał też Moskwę do zaprzestania działań zmierzających do eskalacji konfliktu. -  Mamy mocne dowody na to, że na granicy rosyjsko-ukraińskiej w zgromadzone są dziesiątki tysięcy żołnierzy w stanie gotowości bojowej - powiedział dziennikarzom Daniel Baer po nadzwyczajnym posiedzeniu 57 członków Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie.

Zdaniem Baera, Rosja powinna podjąć kroki w kierunku ograniczenia działań nakręcających kryzys. - To oni odegrali główną rolę w tym kryzysie i powinni podjąć realne kroki aby ten kryzys zażegnać - powiedział ambasador Stanów Zjednoczonych przy OBWE. Tymi krokami miałoby być między innymi umożliwienie kontroli ruchu rosyjskich wojsk.

Rosja opowiada się za federalizacją Ukrainy

Po raz kolejny poniósł tę kwestię szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow w rozmowie telefonicznej z ministrem spraw zagranicznych Niemiec Frankiem Walterem Steinmeierem . Wcześniej rosyjskie MSZ oświadczyło, że ma już dość "obarczania Rosji za wszystkie nieszczęścia, które dotykają Ukrainę”.

Według komunikatu rosyjskiej dyplomacji - Rosja sama się opowiada i namawia do tego inne kraje, aby pomogły doprowadzić do podjęcia ogólnonarodowego dialogu na Ukrainie. Ławrow miał stwierdzić w rozmowie telefonicznej ze Steinmeierem , że tylko dialog wszystkich sił politycznych i narodowości Ukrainy oraz reformy konstytucyjne mogą ustabilizować sytuacje na Ukrainie.

Kilkadziesiąt minut później rosyjski minister w podobnym tonie rozmawiał z amerykańskim sekretarzem stanu Johnem Kerrym .

Szef amerykańskiej dyplomacji dał jasno do zrozumienia Ławrowowi, że za dalsze próby destabilizacji na Ukrainie, Rosji przyjedzie jeszcze więcej zapłacić. Według Departamentu Stanu, szefowie dyplomacji omawiali zwołanie w ciągu dziesięciu dni bezpośrednich rozmów między Ukrainą, Rosją, USA i Unią Europejską w celu złagodzenia napięcia.

Protesty na Ukrainie: serwis specjalny >>>

IAR/PAP/iz

''