Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Izabela Zabłocka 08.04.2014

Kijów ruszył do rozprawy z separatystami

Ukraińskie władze prowadzą akcję "antyterrorystyczną" na wschodzie kraju. Jednocześnie deklarują chęć rozmów z Moskwą, choć są przekonane, że to ona stoi za działaniami rozłamowców.
Kijów ruszył do rozprawy z separatystami PAP/EPA/ANASTASIA VLASOVA
Posłuchaj
  • Prorosyjscy separatyści wzięli około 60 zakładników w Ługańsku - informuje Służba Bezpieczeństwa Ukrainy. Żądają przeprowadzenia referendum w sprawie secesji obwodu - relacja z Doniecka Piotra Pogorzelskiego/IAR
  • Rosja oskarża USA o sfinansowanie ukraińskiego Majdanu. Stany Zjednoczone odpowiadają zarzutami o finansowanie prowokacji we wschodnich regionach Ukrainy - relacja z Moskwy Macieja Jastrzębskiego/IAR
  • Amerykański sekretarz stanu oskarżył Rosję o destabilizowanie sytuacji na Ukrainie - relacja z Waszyngtonu Marka Wałkuskiego/IAR
Czytaj także

Szef administracji prezydenckiej Serhij Paszynskii zapewnił, że niebawem operacja we wschodnich obwodach Ukrainy zostanie zakończona. We wtorek wczesnym rankiem siły MSW wyparły separatystów z budynku administracji obwodowej w Charkowie. Aresztowano ok. 70 osób. Szef MSW Arsen Awakow podkreślił, że stało się to bez użycia broni.

Wcześniej oddziały specjalne milicji odbiły zajęty przez prorosyjskich aktywistów budynek SBU w Doniecku. Przed Administracją Obwodową w tym mieście protestowało we wtorek około tysiąca osób. Wyrażali poparcie dla separatystów i żądali włączenia obwodu do Rosji.Wśród demonstrantów przeważali ludzie starsi. Była też młodzież, część przypominająca dresiarzy. Dominowały flagi Rosji.

Separatyści ogłosili tymczasem swoje kolejne "tezy": nie uznają władz w Kijowie, ani ich przedstawicieli w Doniecku, a 11 maja ma się odbyć "referendum" w sprawie uznania obwodu donieckiego za niezależne państwo.

Rosja grozi palcem

Na akcję w Charkowie zareagowało rosyjskie MSZ, które wezwało władze Ukrainy do natychmiastowego przerwania wszelkich przygotowań militarnych na południowym wschodzie kraju, które mogłyby doprowadzić do wojny domowej.

Charków: atak na autobus z milicjantami/You Tube

W Ługańsku separatyści zatrzymali w budynku SBU sześćdziesięciu zakładników. Według ukraińskich władz, zaminowali gmach i grożą wysadzeniem go. Domagają się przeprowadzenia referendum w sprawie secesji obwodu. Sytuacja jest jednak niejasna. Agencja Reutera podała, że mężczyzna przedstawiający się jako "koordynator akcji w Ługańsku" zaprzeczył w rozmowie z jej reporterem, jakoby separatyści wzięli zakładników czy zaminowali budynek. - nie potrzebujemy zakładników aby osiągnąć to, czego chcemy - powiedział rozmówca Reutera.

Ługańsk: oświadczanie separatystów żądających referendum / You Tube

Kijów zaostrza prawo

Rada Najwyższa zaostrzyła kary za naruszenie integralności Ukrainy i zdradę. Za przyjęciem nowych przepisów zagłosowało 231 z 450 parlamentarzystów.

Za zamach na jedność terytorialną kraju grozi teraz od trzech do pięciu lat. Zdrada państwa będzie karana pozbawieniem wolności na czas od 12 do 15 lat. Podwyższono także odpowiedzialność za działania dywersyjne, za które sąd będzie mógł wymierzyć kary od 10 do 15 lat więzienia.

Ustawa mówi także o odpowiedzialności za utrudnianie działalności Sił Zbrojnych Ukrainy i innych formacji wojskowych.

Debata w parlamencie na temat sytuacji we wchodzie kraju była bardzo burzliwa. Wywiązała się nawet bójka po wystąpieniu lidera Partii Komunistycznej Petra Symonenki. Nacjonalistom nie spodobały się jego słowa  o tym,  że "realizowali scenariusz Rosji, dotyczący rozpadu Ukrainy".

CNN Newsource/x-news

"Rosja obawia się rozlewu krwi"

Rosja wezwała władze Ukrainy do powstrzymania się od rozwiązań siłowych. W oświadczeniu opublikowanym przez rosyjskie MSZ podkreślono, że mogą one doprowadzić do rozlewu krwi.

Według naszych informacji, do regionów południowo-wschodniej Ukrainy, w tym do Doniecka, ściągane są oddziały wojsk MSW i Gwardii Narodowej, w tym bezprawnie uzbrojonych bojowników organizacji Prawy Sektor - można przeczytać w oświadczeniu rosyjskich dyplomatów.

Podkreślają, że szczególny niepokój Rosji budzi udział w tej operacji 150 amerykańskich specjalistów z prywatnej organizacji wojskowej Greystone, przebranych w mundury pododdziałów "Sokół". Rosyjskie MSZ twierdzi, że mają oni pomóc w stłumieniu protestów antyrządowych. Organizatorzy i uczestnicy tej prowokacji biorą na siebie odpowiedzialność za stworzenie zagrożenia dla praw, wolności i życia obywateli oraz stabilności państwa ukraińskiego - ostrzega Moskwa.

Jest odpowiedź Waszyngtonu

Amerykański sekretarz stanu oskarżył tymczasem Rosję o destabilizowanie sytuacji na Ukrainie. John Kerry ostrzegł Moskwę przed próbą powtórzenia scenariusza, jaki zastosowano na Krymie.

Podczas przesłuchań w Senacie Kerry powiedział, że nie ma wątpliwości, iż za wzrost napięcia we wschodniej Ukrainie odpowiada Kreml. Amerykański sekretarz stanu podkreślił, że Moskwa może poszukiwać pretekstu do interwencji wojskowej, jak to miało miejsce na Krymie.

- Jest jasne, że to rosyjskie siły specjalne i rosyjscy agenci są katalizatorami chaosu jaki miał miejsce w ostatnich 24 godzinach. Niektórzy nawet zostali aresztowani i zdemaskowani - oświadczył Kerry. Podkreślił, że Stany Zjednoczone i ich sojusznicy są gotowi do podjęcia kolejnych kroków przeciwko Rosji i nie zawahają się - jak to określił - przed użyciem 21-wiecznych narzędzi, by Rosja odpowiedziała za swoje 19-wieczne zachowanie.

Moskwa chce rozmawiać

Informację taką przekazał szef rosyjskiej dyplomacji. Siergiej Ławrow tłumaczył, że podczas wtorkowej rozmowy telefonicznej z Johnem Kerrym padła propozycja zorganizowania spotkania z udziałem przedstawicieli Ukrainy, USA, UE i Rosji.

We wtorek ukraińskie MSZ potwierdziło, że Kijów jest zainteresowany takimi rozmowami i nie stawia warunków co do ich formatu. Po tym oświadczeniu Moskwa zmieniła zdanie i poinformowała, że życzy sobie, aby Ukrainę reprezentowały delegacje wszystkich regionów, w tym południowych i wschodnich. W opinii Ławrowa, nie powinni to jednak być ani urzędnicy, ani oligarchowie. - Są kandydaci na prezydenta, wysunięci niemal przez wszystkie partie polityczne - zauważył rosyjski minister.
W środę temat Ukrainy stanie na spotkaniu prezydenta Rosji z członkami rządu. Jak poinformował tym rzecznik Władimira Putina, Dmitrij Pieskow mają być omówione kwestie współpracy gospodarczej, w tym energetycznej, z Kijowem.

Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>

IAR/PAP/iz

''