Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Izabela Zabłocka 17.04.2014

Jest porozumienie w Genewie. "Na razie to tylko słowa na papierze"

Konieczna deeskalacja, rozwiązanie uzbrojonych grup, odblokowanie gmachów użyteczności publicznej i placów, amnestia - to główne punkty porozumienia wypracowanego w genewskich rozmowach pomiędzy Ukrainą, Rosją, USA i UE. Nadzór nad ich realizacją ma przejąć misja OBWE.
Jest porozumienie w Genewie. Na razie to tylko słowa na papierze PAP/EPA/ALEXEY NIKOLSKY/RIA NOVOSTI/KREMLIN POOL
Galeria Posłuchaj
  • Jest porozumienie w sprawie deeskalacji konfliktu na Ukrainie. W Genewie zakończyły się rozmowy z udziałem sekretarza stanu USA, szefowej unijnej dyplomacji i ministrów spraw zagranicznych Rosji i Ukrainy. Relacja specjalnego wysłannika Polskiego Radia Tomasza Majki/IAR
  • Wojskowa interwencja Rosji na Ukrainie? Władimir Putin powiedział, że ma nadzieję, iż "nie będzie takiej konieczności" (tłum: Mam ogromną nadzieję, że nie będę musiał skorzystać z tego prawa, a najbardziej palące problemy dzisiejszej Ukrainy uda się rozwiązać drogą dyplomatyczną)
Czytaj także

Amerykański sekretarz stanu John Kerry ostrożnie i ze sceptycyzmem podsumował wielogodzinne rozmowy w Szwajcarii. Opisując wypracowane ustalenia uznał je za ważne ale podkreślił, że najważniejsze jest wprowadzenie ich w życie. Kerry nie krył, że Zachód będzie obserwować czy i jak Rosja zrealizuje swoje obietnice. Amerykanie, na wszelki wypadek, trzymają w pogotowiu swojego asa w rękawie - nowe sankcje w stosunku do Rosji.  - Sprawdzamy realizację obietnic.Jak zobaczymy konkretną zmianę, to restrykcje będą tematem naszych rozmów - powiedział sekretarz stanu.

Dużo pochwał zebrał ukraiński rząd, który według Kerrego, przedstawił daleko idące zmiany w konstytucji. Proponowane zapisy mają zagwarantować prawa dla mniejszości narodowych i etnicznych, a także dawać duże swobody na poziomie regionów. Amerykański sekretarz stanu nie oparł się pokusie i dał prztyczka w nos Kremlowi. Mówiąc o planach Kijowa podkreślił, że przewidują  one większe swobody od praw obowiązujących obecnie w Federacji Rosyjskiej.

PAP/EPA/Martial
PAP/EPA/Martial Trezzini

Zmiany konstytucyjne na Ukrainie prowadzące do jej federalizacji, to stały postulat Rosji, z którego Moskwa nie zrezygnowała także w Genewie. Tym razem jednak, Ławrow używał określeń: decentralizacja i wzmocnienie roli regionów. Do listy życzeń Kremla, szef rosyjskiego MSZ dorzucił jeszcze konieczną amnestię i cofnięcie restrykcji związanych z wjazdem Rosjan na Ukrainę. Ławrow nazwał wprowadzone ograniczenia gestem nieprzychylnym i dyskryminującym.

Ukraina zdecydowała w czwartek, że w związku z informacjami o możliwych prowokacjach na granicy i ostrzeżeniami o atakach terrorystycznych wprowadza restrykcje wobec Rosjan. Mężczyźni w wieku od 16 do 60 lat nie będą mogli wjechać na Ukrainę jeśli nie uwiarygodnią celu pobytu.

I Kerry i Ławrow zapowiedzieli kontynuację spotkań. Można to odczytywać jako sygnał, że nie było przełomu, ale także jako znak, że żadna ze stron nie chce zatrzaskiwać drzwi i zostawia sobie pole do manewrów. Jak tłumaczy analityk z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych Jarosław Ćwiek-Karpowicz, przy bardzo napiętej sytuacji na Ukrainie i dotychczasowej, nieprzejednanej postawie Rosji to spotkanie, zwyczajnie nie mogło przynieść zdecydowanego przełomu.

Niewątpliwym pozytywem rozmów w Genewie jest jednak sam fakt, że do nich doszło. To pierwsze spotkanie ukraińsko-rosyjskie na tak wysokim szczeblu od czasu wybuchu konfliktu. Moskwa cały czas podkreśla, że nie uznaje rządu w Kijowie. Teraz jednak, przy wspólnym stole zasiedli szefowie dyplomacji Rosji i Ukrainy. 
Ćwiek-Karpowicz sądzi, że prawdziwe negocjacje rozpoczną się dopiero po kolejnych ustępstwach ze strony Ukrainy i Zachodu. Jego zdaniem, do poważnych rozmów nie dojdzie też przed wyborami prezydenckimi na Ukrainie, zaplanowanymi na 25 maja.

Potwierdzeniem tej opinii może być doroczny spektakl jaki urządził prezydent Rosji Władimir Putin.

Genewa Genewą, a Moskwa trzyma się swego

Władimir Putin odpowiadając w telewizji na pytania obywateli, po raz kolejny podkreślił, że Rosja uważa nowe władze Ukrainy za nielegalne. Znowu też powiedział, że władze w Kijowie powinny dać gwarancje dotyczące praw ludności rosyjskojęzycznej w regionach południowo-wschodniej Ukrainy.

Prezydent zarzucił władzom w Kijowie, że niektórzy kandydaci na prezydenta są prześladowani i uniemożliwia im się prowadzenie kampanii wyborczej. Jak powiedział, "wyścig o fotel prezydencki rozpoczął się w sposób całkowicie nie do przyjęcia". Ostrzegł też, że "jeżeli wszystko będzie dalej zmierzało w kierunku takim jak obecnie, Rosja nie uzna zarówno tego, co dzieje się teraz, jak i tego, co będzie się działo po 25 maja".

Prezydent wyraził nadzieję, że kryzys ukraiński może być rozwiązany środkami politycznymi i dyplomatycznymi, i że nie będzie musiał korzystać z udzielonego mu przez parlament prawa do wprowadzenia sił zbrojnych na Ukrainę. Odrzucił też twierdzenia, że rosyjscy żołnierze znajdują się na wschodniej Ukrainie ale przyznał,  że wspierali oni siły lokalnej samoobrony na Krymie. Czyli wiadomo oficjalnie, że "zielone ludziki" to Rosjanie. Zachód i Kijów nie mają też wątpliwości co do podobnych formacji na wschodzie Ukrainy - to także są obywatele Federacji Rosyjskiej.

CNN Newsource/x-news

Prezydent Rosji zapewnił Ukraińców, że Rosji zależy na utrzymaniu braterskich kontaktów z sąsiadami, ale zażądał, aby Ukraina zaczęła wreszcie płacić za gaz. Zagroził, że w innym przypadku,  już za miesiąc zostanie wprowadzony system przedpłat.

Sukces propagandowy

Zdaniem Andrzeja Załuckiego, byłego ambasadora Polski w Rosji, konferencja Putina miała przede wszystkim podtrzymać dobre notowania prezydenta. Putin wskazywał zewnętrzne zagrożenia, co ma mobilizować i jednoczyć społeczeństwo - uważa Załucki. Dyplomata zauważą, że przy okazji, prezydent uzasadnił aktywność rosyjską na Ukrainie dowodząc, że jej wschodnia część, historycznie należała do Rosji. To zresztą, mogło brzmieć jako zawoalowany sygnał, że Moskwa nigdy nie zrezygnuje ze swoich pretensji do strefy wpływów za jaką uważa swoich wschodnich sąsiadów.

IZ

Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>