Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Agnieszka Jaremczak 19.07.2014

OBWE alarmuje: separatyści blokują dostęp do wraku malezyjskiego samolotu

Unia Europejska apeluje o zapewnienie inspektorom swobodnego dostępu do miejsca katastrofy malezyjskiego samolotu na wschodzie Ukrainy. OBWE narzeka, że separatyści, którzy kontrolują to miejsce, utrudniają obserwatorom prace.
Posłuchaj
  • Unia Europejska apeluje o zapewnienie inspektorom swobodnego dostępu do miejsca katastrofy malezyjskiego samolotu na Ukrainie. Relacja Beaty Płomeckiej (IAR)
  • USA i UE rozważają kolejne sankcje wobec Rosji. Relacja Jana Pachlowskiego (IAR)
Czytaj także

Miejsce katastrofy nadal nie jest ogrodzone i odpowiednio zabezpieczone. Inspektorzy OBWE podkreślają ponadto, że nie mogą swobodnie się poruszać i nie mogą wykonywać wszystkich swoich obowiązków, bo nie pozwolili im na to prorosyjscy separatyści. Stąd apel wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej. - Inspektorzy muszą mieć swobodny dostęp do miejsca katastrofy i oczywiście do czarnych skrzynek, rejestratora parametrów lotu i rejestratora rozmów w kabinie - powiedział Siim Kallas.

Według agencji Interfax Ukraina bojówkarze mieli wywieźć 36 ciał ofiar katastrofy w nieznanym kierunku. Miejscowe źródła oceniają, że "terroryści chcą w ten sposób utrudnić śledztwo" mające wyjaśnić okoliczności tragedii.

Co więcej, mimo tragicznej katastrofy samolotu pasażerskiego Malaysia Airlines walki wojsk ukraińskich z prorosyjskimi separatystami we wschodniej Ukrainie nadal trwają.

Miejsce katastrofy malezyjskiego boeinga. Zdjęcia z piątku 18.07.2014. (źródło: RUPTLY/x-news)

Minister obrony Ukrainy Walerij Geletiej poinformował w nocy z piątku na sobotę prezydenta Petro Poroszenkę, że wojska ukraińskie opanowały południowo wschodnią część miasta Ługańsk. W raporcie przesłanym prezydentowi minister poinformował też, że wojska rządowe odblokowały lotnisko w tym mieście. Miasto zostało pozbawione elektryczności i wody. W czasie walk o miasto ponad 20 osób poniosło śmierć.

Światowe mocarstwa twierdzą, że to prawdopodobnie prorosyjscy separatyści zestrzelili malezyjski samolot, na pokładzie którego było 298 osób. Katastrofy nikt nie przeżył.

Zestrzelenie malezyjskiego samolotu. Zobacz serwis specjalny >>>

Według prezydenta USA Baracka Obamy rakieta, która trafiła a maszynę została wystrzelona z obszaru, który znajduje się pod kontrolą prorosyjskich separatystów. - To dzwonek alarmowy dla Europy i świata, by przebudziły się w sprawie konfliktu na wschodzie Ukrainy - dodał.
Pytany, czy zdaniem USA malezyjski Boeing 777 był namierzonym czy też przypadkowym celem, Obama podkreślił, że za wcześnie, by przesądzić "jakie były intencje tych, którzy odpalili rakietę". Poinformował, że przedstawiciele FBI oraz Narodowej Rady Bezpieczeństwa Transportu, amerykańskiej organizacji zajmującej się badaniem wypadków, w tym lotniczych, są w drodze na Ukrainę, by pomóc ustalić przebieg wydarzeń.
(źródło: US CBS/x-news)

- Nie wiemy dokładnie, co się stało, ale wiemy, że ukraińscy separatyści są dobrze uzbrojeni i wyszkoleni dzięki wparciu Rosji - oświadczył Obama. Podkreślił, że separatyści na Ukrainie stale otrzymywali z Rosji wsparcie, w tym broń ciężką i przeciwlotniczą. - Grupa separatystów nie może zestrzelić samolotu wojskowego lub - jak sami twierdzą - myśliwca bez zaawansowanego wojskowego sprzętu, który pochodzi z Rosji - dodał.
Stany Zjednoczone wraz ze swoimi najważniejszymi partnerami z Unii Europejskiej rozważają wprowadzenie kolejnych sankcji wobec Rosji. Obama rozmawiał w tej sprawie telefonicznie z kanclerz Niemiec Angelą Merkel oraz premierem Wielkiej Brytanii Davidem Cameronem.
Takie działania miałyby zostać podjęte ze względu na brak ze strony Kremla skutecznych kroków, które doprowadziłyby do zakończenia konfliktu we wschodniej Ukrainie. Biały Dom podkreślił jednak, że nie ustanie w działaniach, aby środkami dyplomatycznymi rozwiązać problem na linii Moskwa - Kijów. To było najważniejsze przesłanie rozmowy Baracka Obamy najpierw z Angelą Merkel, a potem z Davidem Cameronem.
Ponadto, Waszyngton w specjalnym komunikacie zwrócił się do Rosji, aby ta publicznie wezwała separatystów do złożenia broni, co skutkowałoby efektywniejszą pracą międzynarodowej komisji, która będzie ustalać przyczyny tragedii.
Także Rada Bezpieczeństwa ONZ  wzywa do przeprowadzenia pełnego, dogłębnego, niezależnego międzynarodowego dochodzenia. Wezwano też do osądzenia winnych. Wysoki przedstawiciel ONZ Jeffrey Feltman poinformował, że udaje się w najbliższych dniach do Moskwy i Kijowa. Dodał, że oenzetowska Międzynarodowa Organizacja Lotnictwa Cywilnego złożyła ofertę Ukrainie w sprawie składu międzynarodowego zespołu ekspertów mającego zbadać katastrofę.
- Nie spoczniemy, dopóki nie dowiemy się, co się stało, a osoby odpowiedzialne nie zostaną pociągnięte do odpowiedzialności - powiedziała z kolei ambasador USA przy ONZ Samantha Power.
Jej zdaniem, tragedia, w której zginęli ludzie z przynajmniej dziewięciu państw, podkreśla konieczność podjęcia przez Rosję pilnych działań, by doprowadzić do deeskalacji sytuacji na Ukrainie. - Ta wojna musi się skończyć. Rosja może zakończyć tę wojnę, Rosja musi zakończyć tę wojnę - podkreśliła.
Na pokładzie samolotu było 189 obywateli Holandii, 29 Malezji, 27 Indonezji, 12 Australijczyków, 9 Brytyjczyków, 4 Niemców, 4 Belgów, 3 obywateli Filipin oraz po jednym obywatelu Kanady i Nowej Zelandii. Nie zidentyfikowano narodowości 4 pasażerów.
IAR/PAP/asop